Co najmniej dwie osoby zginęły w pożarze po wielkiej eksplozji gazu w Jankowie Przygodzkim koło Ostrowa Wielkopolskiego. Najnowsze informacje o ofiarach podał generał Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny straży pożarnej. Poszkodowanych jest 13 osób, w tym troje dzieci. Jedna osoba jest w stanie krytycznym. Rano zbierze się specjalny sztab do spraw zbadania przyczyn wybuchu.

Podczas eksplozji gazu w Jankowie Przygodzkim na pewno zginęły dwie osoby - powiedział po posiedzeniu sztabu kryzysowego komendant główny PSP. To prawdopodobnie osoby pracujące przy budowie kolejnej nitki gazociągu. Wcześniej rzecznik wojewody wielkopolskiego Tomasz Stube informował o trzech ofiarach pożaru. Tych doniesień nie potwierdził wójt gminy.

Pożar w Jankowie Przygodzkim. Wasze zdjęcia i filmy z Gorącej Linii RMF FM!

Do szpitali trafiło trzynaście osób, w tym troje dzieci. Najciężej ranne - około roczne - musiało zostać w szpitalu na oddziale oparzeń, a dwoje - około roczne i ośmiotygodniowe - wróciło już do domów. Nie doznały one oparzeń - jedno było w szoku pourazowym, a drugie - wychłodzone.

W szpitalach jest jeszcze pięciu dorosłych - dwie kobiety i trzech mężczyzn. Jedna z osób w bardzo ciężkim stanie trafi natomiast do Siemianowic Śląskich do specjalistycznej placówki leczenia oparzeń. Jak mówią lekarze, pozostali są w stanie średnim. Mają poparzenia od 10 do 30 procent powierzchni ciała.

Strażacy kontrolują sytuację

Strażacy zapewnili, że pożar jest już pod kontrolą. Gaz w rurociągu musi się jednak wypalić. Najbliższe zawory, które zamknięto, są z jednej strony 10 kilometrów, a z drugiej - 30 kilometrów od miejsca wybuchu. Jak zapewnił generał Leśniakiewicz, służby będą starały się zmniejszyć "odcinek buforowy", by czas wypalania gazu był znacznie krótszy. Po godz. 20 płomień był już znacznie mniejszy.

W pożarze całkowicie lub częściowo spaliło się 12 budynków - 10 mieszkalnych i dwa gospodarcze. Przeszukane muszą jeszcze zostać dwa spalone domy znajdujące się najbliżej miejsca wybuchu. Na razie ekipy ratownicze nie mogą do nich wejść, bo zagrażałoby to ich życiu i zdrowiu. Mamy nadzieję, że nie będzie w nich kolejnych ofiar - powiedział komendant główny. Mimo że one nie są objęte teraz wysoką temperaturą, nie wprowadzamy ratowników do tych obiektów z uwagi na to, że warunki konstrukcyjne zostały tak naruszone, że istnieje obawa ich zawalania - dodał. Leśniakiewicz podkreślił, że gdy przyjedzie grupa poszukiwawczo-ratownicza z Poznania, wówczas - stosując odpowiednie techniki zabezpieczające - straż sprawdzi te obiekty.

Najprawdopodobniej wszystkim mieszkańcom udało się ewakuować z płonących budynków.

Zbierze się specjalny sztab

Jutro rano w wielkopolskim urzędzie wojewódzkim i w Jankowie Przygodzkim zbierze się sztab do spraw zbadania przyczyny wybuchu - poinformował wojewoda wielkopolski Piotr Florek. Podkreślił, że w akcję ratowniczo-gaśniczą są zaangażowane wszystkie służby, a ich działania są koordynowane. Powiadomiony jest także wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Pozwolenie na budowę tego gazociągu wydał wojewoda - podkreślił Florek.

Już jutro do pierwszych poszkodowanych trafią także zasiłki w wysokości do sześciu tysięcy złotych. Rozmawiałem z ministrem administracji i cyfryzacji Michałem Bonim. Wszelka pomoc będzie osobom poszkodowanym udzielona - zaznaczył wojewoda. Ci, którzy potrzebują pomocy, na pewno ją otrzymają. Jeśli będzie potrzeba więcej, wypłacimy więcej - dodał.

Z ogniem walczyło 55 zastępów straży

W akcji ratunkowej wzięło udział siedem zespołów ratownictwa medycznego, w tym trzy specjalistyczne, jeden podstawowy i trzy transportowe. Do walki z ogniem włączyło się natomiast 55 zastępów strażaków: 30 z państwowej straży pożarnej i 25 z ochotniczej. Łącznie - około 200 osób. Pierwsza jednostka, która przybyła, to jednostka PSP z komendy powiatowej w Ostrowcu - dodał Leśniakiewicz.

Wielkopolski komendant wojewódzki policji w Poznaniu insp. Rafał Batkowski zapewnił, że funkcjonariusze będą na miejscu zdarzenia przez cały czas, całą noc będą zabezpieczać teren. Dodał, że według informacji policji w strefie zagrożenia nie ma nikogo. Policja pomaga również dotrzeć na miejsce służbom ratowniczym. Jutro rano rozpoczną się szczegółowe czynności na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora. Jesteśmy przygotowani, by prowadzić nasze działania non stop - powiedział.

Jak poinformowano, w szkole w Jankowie Przygodzkim przygotowano miejsca noclegowe dla poszkodowanych osób. Schronienia udzieliły im też rodziny i znajomi. Jesteśmy ewakuowani. Gdzie kto może, to tam poszedł. Mój dom stoi, to jest największa nadzieja - powiedziała reporterce RMF FM mieszkanka Jankowa Przygodzkiego.

Płomienie było widać kilka kilometrów dalej

Pierwsze zgłoszenia o wypadku dotarły do jednostek straży pożarnej i ratownictwa medycznego o godz. 13:30. Jak podał Leśniakiewicz, w gazociągu w Jankowie Przygodzkim, dostarczającym gaz do pobliskich miejscowości, o średnicy 50 cm, nastąpiło rozszczelnienie z jednoczesnym wybuchem ulatniającego się gazu. Eksplozja była potężna. Zapaliły się domy i pobliski las. Płomienie sięgały kilkunastu metrów i były widoczne z kilku kilometrów.

Wiadomo, że przy dwóch istniejących nitkach gazociągu trwały prace budowlane. Ekipy kładły trzecią rurę gazociągu. Nikt nie chce na razie przesądzać, co bezpośrednio spowodowało wybuch. Prawdopodobnie do eksplozji mogło jednak doprowadzić uszkodzenie instalacji przez pracującą na miejscu koparkę. Wyjaśni to specjalna komisja. Eksperci sprawdza też jakość materiału, z którego zbudowany był zniszczony fragment gazociągu. W tym celu pobiorą próbki metalu. Będzie to jednak możliwe dopiero po ugaszeniu pożaru.