87-letni mężczyzna z podkarpackiego Straszydla to pierwsza tegoroczna ofiara wypalania traw. Im cieplej, tym więcej wezwań odbierają strażacy. Tylko w Małopolsce w ciągu doby trzeba było ugasić prawie 200 pożarów. Policja alarmuje, że podpalanie traw jest nie tylko niebezpieczne, ale przede wszystkim nielegalne.

Zwłoki 87-letniego mężczyzny znaleźli strażacy, którzy dogaszali palące się trawy w Straszydlu. Ofiara prawdopodobnie sama wznieciła pożar. Podczas prac porządkowych przed domem, mężczyzna rozpalił ognisko, od którego zajęły się pobliskie trawy.

Wypalania traw zabraniają ustawy o lasach i ochronie przyrody. Podkładanie ognia jest nieekologicznie, zabija owady i gryzonie, zagraża także zdrowiu i życiu ludzi. Wielokrotnie tak się zdarza, że podczas wypalania traw dochodzi do zapalenia się samochodów. Były też przypadki, ze podczas wypalania traw, ginęły osoby, które nie zdążyły uciec - mówi Andrzej Siekanka z Małopolskiej Straży Pożarnej i dodaje, że każda osoba przyłapana na podpalaniu traw zostanie ukarana. Grozi jej mandat do 100 zł i utrata unijnych dopłat jeśli okaże się, że rolnik celowo podłożył ogień.

Poważne konsekwencje dla podpalaczy

Przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa poinformowali, że każdy przypadek wypalania traw rozpatrywany jest indywidualnie, w związku z czym karę można zwiększyć albo zmniejszyć. Sankcja, w zależności od stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1 procenta lub podwyższona do 5 procent należnych rolnikowi dopłat bezpośrednich za dany rok. Jeśli okaże się, że ogień został podłożony celowo, dopłaty mogą zostać cofnięte całkowicie.

Z informacji straży pożarnej wynika, że 70 procent wszystkich pożarów traw to celowe podpalenia. Są one bardzo groźne, bo często szybko wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Z tego powodu niemal co roku giną ludzie. Ofiarami ognia padają też żyjące dziko zwierzęta, a ziemia na wypaleniskach staje się jałowa.