Nadzór budowlany potwierdza wstępne ustalenia prokuratury - instalacja elektryczna, która w Bytomiu śmiertelnie poraziła siedmiolatka była źle zamontowana. Chłopiec został śmiertelnie porażony prądem, gdy dotknął metalowego ogrodzenia.

Nadzór budowlany potwierdził, że kontener budowlany firmy remontującej sąsiedni budynek nie miał uziemiania, dlatego i on, i metalowe ogrodzenie wokół były pod napięciem. Gdyby instalacje zrobiono prawidłowo, z pewnością nie doszłoby do tragedii.

Na miejscu wykonywane są odpowiednie pomiary, m.in. jak duże było napięcie prądu podczas wypadku. Ich wyniki poznamy na początku przyszłego tygodnia.

Prokuratura cały czas sprawdza, czy brak uziemiania to zwykłe zaniedbanie czy też celowe działanie, które utrzymując ogrodzenie i kontener pod napięciem miało odstraszać potencjalnych złodziei.

Bez względu na wynik odpowiedzialny będzie odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci chłopca.