Stan torowiska tramwajowego na ulicy Limanowskiego w Łodzi jest tak zły, że wykolejony tramwaj nikogo już tam nie zaskakuje. Tragiczny stan torów sprawił, że tramwaje mogą tam jeździć tylko z prędkością 10 kilometrów na godzinę. Pasażerowie z obawą wsiadają do składów jeżdżących tą ulicą.

Reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka rozmawiała z rzecznikiem łódzkiego MPK Bogumiłem Makowskim, który zapewnia, że do częstszych wypadków nie dochodzi tylko dzięki rozsądkowi motorniczych, częstych napraw taboru i istniejącemu ograniczeniu prędkości. Na szczęście jest szansa na polepszenie tej sytuacji już w wakacje. Joanna Wojtasik z Zarządu Dróg i Transportu zaznacza jednak, że w tym roku miasto będzie mogło przeznaczyć na remont torowiska zaledwie 5 milionów złotych. W przyszłym roku do dyspozycji będzie już około 40 milionów.

Pasażerowie są przerażeni sytuacją i ze strachem wsiadają do wagonów łódzkiego tramwaju. Proponują gruntowny remont torowiska, a winą za sytuację obarczają władze miasta. Posłuchaj: