Amerykańskie samoloty wojskowe B-52 bombardują pozycje członków al-Qaedy w okolicach Melawy. Wcześniej między wojskami opozycji a bojownikami al-Qaedy doszło do wymiany ognia. "Znalezienie Osamy bin Ladena to kwestia dni" - powiedział tymczasem agencji France Press jeden z dowódców opozycji Hazrat Ali. Według niego saudyjski terrorysta cały czas ukrywa się właśnie w rejonie podbitej górskiej bazy Tora Bora.

"Dziś lub pojutrze ich zadręczymy" - grozi bin Ladenowi i jego zwolennikom z al-Qaedy Hazrat Ali. Temat walki z terroryzmem powrócił przy okazji obchodów 60 rocznicy japońskiego ataku na Pearl Harbor. "Po tym ataku Stany Zjednoczone stały się obrońcą wolności" - mówił amerykański prezydent George W. Bush. "I ta misja kontynuowana jest aż do dzisiaj, gdy dzielni mężczyźni i kobiety z naszej armii walczą z terrorem w Afganistanie i na całym świecie". W tej walce nie będzie porozumienia stron. "Skończy się ona zwycięstwem Stanów Zjednoczonych, naszych przyjaciół i wolności" - zakończył Bush. Według "New York Times'a" pakistańska agencja wywiadowcza pomagała Talibom co najmniej jeszcze przez miesiąc po atakach terrorystycznych z 11 września. Pakistańska straż graniczna na początku października wpuściła do Afganistanu ciężarówki przewożące broń i amunicję dla Talibów. W okolicach Tora Bora są już nasi specjalni wysłannicy Jan Mikruta i Przemysław Marzec. Posłuchaj ich relacji:

Tymczasem jak twierdzi brytyjski "The Times" duchowy przywódca Talibów mułła Omar został złapany. Gazeta powołuje się na Khalida Pashtuna, rzecznika jednego z dowódców opozycji afgańskiej - Gula Aghi Sherzai'a. Mułła jest przetrzymywany przez swoich sympatyków. A Sherzai jeszcze dziś ma domagać się wydania mułły Omara - prawdopodobnie nowemu tymczasowemu rządowi Afganistanu. Desygnowany na szefa tego rządu Hamid Karzai nie wie, gdzie jest mułła Omar. "To wszystko kłamstwa" - mówi o ostatnich rewelacjach na temat Omara. Jednocześnie wątpi, by mułła nadal był w poddawanym Kandaharze. "Wszyscy Talibowie opuścili miasto. Dlaczego on miałby tu pozostać?" - retorycznie pyta Karzai. Talibowie broniący swojego ostatniego bastionu Kandaharu poddali się wczoraj. Broń złożyli jednemu z dowódców opozycji mulle Nakibullahowi. Władza nad Kandaharem dzieli afgańską opozycję. Poszczególni dowódcy chcieliby przejąć władzę w mieście - symbolu. Pojawiły się nawet doniesienia o starciach między oddziałami opozycji.

Upadek Kandaharu to zdaniem sekretarza obrony Donalda Rumsfelda, którego cytuje dzisiejszy "The Washington Post" - początek nowej fazy operacji w Afganistanie. Będzie ona przebiegała pod znakiem jeszcze intensywniejszego poszukiwania Osamy bin Ladena, uspokajania waśni między wieloma frakcjami dotychczasowej opozycji i prób radzenie sobie z coraz poważniejszym kryzysem humanitarnym. Rumsfeld powtórzył, że kampania daleka jest od zakończenia a miejsce pobytu bin Ladena pozostaje nieznane. Nie wyklucza się, że jeśli nie ma go w Tora Bora, może ukrywać się w położonym nieco na południe kompleksie jaskiń Melawa. Co do Omara to nie wydaje się, by zdołał daleko uciec od Kandaharu. Sekretarz obrony przestrzega przed popełnieniem tam błędu podobnego do sytuacji w Kunduzie, kiedy jeńcy ukryli broń i mogli wzniecić rewoltę w więzieniu w Mazarif-i-Szarif. Między innymi dlatego amerykańscy marines starają się nie dopuścić, by Kandahar bezpiecznie opuściły uzbrojone Talibów.

11:50