Znana jest już tożsamość młodego turysty, którego ciało znaleziono wczoraj w Tatrach - dowiedział się reporter RMF FM Maciej Pałahicki. To 24-latek o arystokratycznym nazwisku, zameldowany w Warszawie. Ostatnio mieszkał w Częstochowie. Według wstępnych oględzin lekarskich przyczyną jego śmierci było powolne wychłodzenie organizmu. Turysta przez dwie doby siedział w jednym miejscu. Zostawił rodzaj listu pożegnalnego.

Dlaczego młody człowiek spędził w rejonie Przełęczy Siodłowej dwie doby? Dlaczego nie szukał pomocy? Czy chciał w taki nietypowy sposób ze sobą skończyć? Ratowników zaskoczyło to, że nie miał żadnych wyraźnych urazów. Lekarz potwierdził, że śmierć nastąpiła z powolnego wychłodzenia organizmu. Turysta nie miał ani ubioru górskiego, ani tym bardziej ekwipunku. Jedynie mały plecak z drobnymi rzeczami osobistymi. Najważniejszą z nich był odtwarzacz mp3  wielkimi kolumnami.

Cały czas jest więcej pytań, niż odpowiedzi. Zdjęcia, które przejrzeli ratownicy z policjantami pokazują, że turysta fotografował właściwie ten sam widok przez dwa dni. Być może zdjęcia pomogą rozwikłać zagadkę jego śmierci.