Kolejna akcja ratunkowa w Tatrach. TOPR-owcy sprowadzają do Doliny Chochołowskiej dwie osoby. Wcześniej ratownicy ruszyli na pomoc turyście, który poślizgnął się i zjechał poniżej Buli pod Rysami. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Kolejna akcja ratunkowa w Tatrach. TOPR-owcy sprowadzają do Doliny Chochołowskiej dwie osoby. Wcześniej ratownicy ruszyli na pomoc turyście, który poślizgnął się i zjechał poniżej Buli pod Rysami. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.
Śmigłowiec TOPR /Janek Gurka /PAP

Jak ustalił nasz reporter, TOPR-owcy sprowadzają do doliny Chochołowskiej turystów, którzy zgubili szlak schodząc z Rakonia. Na szczęście nic się im nie stało.

Wcześniej ratownicy ruszyli na pomoc mężczyźnie, który poślizgnął się i zjechał poniżej Buli pod Rysami. Niestety nie udało się go uratować, mimo prowadzonej reanimacji.

Do groźnych wypadków doszło też na Kasprowym Wierchu i Jarząbczym Wierchu. Tam także turyści poślizgnęli się na oblodzonym szlaku i spadli. Obaj są potłuczeni, ale ich życiu nic nie zagraża.

Od świąt w Tatrach - po polskiej i słowackiej stronie - zginęło już 11 osób. W samą sylwestrową noc ratownicy interweniowali w Tatrach kilka razy. Przewieźli do szpitala m.in. dwie osoby, które nie mając raków próbowały zejść z Przełęczy Liliowe. Turyści poślizgnęli się, co skończyło się kilkusetmetrowym zjazdem po zlodowaciałym śniegu. Innego poturbowanego turystę, który zjechał z Przełęczy Krzyżne, TOPR-owcy zabierali z Hali Gąsienicowej. 

(mal, abs)