To załoga cessny, która dwa tygodnie temu po zderzeniu z awionetką rozbiła się w podradomskiej Wsole, popełniła błąd. Takie zeznania złożyli w śledztwie instruktor i kursant z drugiego z tych samolotów. Treść tych zeznań poznał Krzysztof Zasada.

Według ich relacji tuż przed katastrofą ćwiczyli oni tak zwany manewr wejścia w krąg. Można go porównać do wjazdu samochodem na rondo. Załoga, która przeżyła - jak wynika z jej zeznań - kończyła wykonywać tę ewolucję, czyli wychodziła już z kręgu. Samolot znajdował się już w takiej pozycji, że nie mógł obserwować drugiej maszyny, która rozpoczynała manewr. Śledczy usłyszeli, że tamta załoga nie zachowała należytej ostrożności i zrobiła to za wcześnie. Wtedy doszło do zderzenia. Awionetka, która spadła do stawy hodowlanego straciła sterownik. Runęła, lecąc w korkociągu, ze znacznej wysokości. Dwóch mężczyzn zginęło.

Do zderzenia dwóch samolotów typu Cessna doszło 9 lipca. Śledczy szukają osób, które widziały przebieg samej katastrofy lub moment przed albo tuż po wypadku. Świadkowie mogą zgłosić się osobiście lub zadzwonić do Prokuratury Okręgowej w Radomiu albo do wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Do prokuratury zgłosiła się już m.in. osoba, która jechała samochodem i widziała przebieg wypadku. Są też zeznania osób, które są właścicielami pobliskich ogródków działkowych.

Śledztwo jest dopiero na wstępnym etapie. Prokuratorzy biorą pod uwagę różne wersje - błąd pilotów, błąd kontrolerów lotu oraz przyczyny techniczne. Sprawą zajmuje się także Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Kierujący zespołem badawczym Jerzy Kędzierski powiedział, że badanie wraków potrwa do końca lipca. Na początku sierpnia komisja opublikuje wstępny raport.

Informację o zderzeniu się w powietrzu dwóch samolotów policja otrzymała od świadka wypadku. Samoloty wystartowały z lotniska Aeroklubu Radomskiego w Piastowie k. Radomia. Jedną z maszyn odnaleziono w Jedlińsku; o własnych siłach wyszło z niej dwóch mężczyzn. Zostali lekko ranni, zostali przewiezieni do szpitala. Drugą maszynę odnaleziono 3 kilometry dalej, w okolicy miejscowości Wsola. Samolot spadł do stawu. Odnaleziono w nim ciała dwóch mężczyzn w wieku 20 i 27 lat.

Według prokuratury loty odbywały się w ramach szkolenia kandydatów do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.

(mpw)