Arabscy analitycy orzekli, że jest mało prawdopodobne, by grupa związana z al- Qaedą stała za atakami w Iraku. Taśmę z nagraniem przekonującym, że to organizacja Osamy bin Ladena, a nie zwolennicy Husajna, organizuje napady na wojska koalicji, wyemitowała wczoraj satelitarna telewizja Al-Arabija.

"Grupa z Faludży", utrzymująca, iż jest powiązana z al-Qaedą, poinformowała w tym nagraniu, że ma swych ludzi w całym Iraku. Jednak zdaniem arabskich analityków przypisywanie ataków al-Qaedzie ma na celu zastraszenie Amerykanów.

Specjaliści uważają też, że nagranie nie ma żadnych cech charakterystycznych dla wcześniejszych przesłań Osamy bin Ladena, nadawanych przez stacje arabskie. Brak w nim np. cytatów z Koranu, a daty podawane są najpierw według kalendarza zachodniego, a dopiero potem islamskiego. Niektórzy sugerują, że retoryka nagrania ma styl bliski stylowi ludzi z husajnowskiej partii Baas, lojalnych wobec obalonego dyktatora.

Głos na taśmie, którą Al-Arabija wyemitowała, pokazując jednocześnie zdjęcie niezidentyfikowanego siwobrodego mężczyzny w turbanie, ostrzegł przed nowym, antyamerykańskim atakiem w nadchodzących dniach. Atak ten całkowicie przetrąci kręgosłup Ameryce. Głos wezwał wojska amerykańskie do opuszczenia Iraku, grożąc, że koniec Ameryki będzie w rękach Islamu.

21:20