Nawet 20 procent turystów więcej niż w 2015 roku może przyjechać w tym roku na Pomorze. Tak prognozują eksperci z branży turystycznej. To może oznaczać, że najbliższe wakacje nad polskim morzem znów będę rekordowe.

Ruch turystyczny na Pomorzu rośnie od lat. Wzrosty nie przekraczały jednak kilkunastu procent. Trwający już rok może być inny. Wszystko przez nieopanowany wciąż kryzys dotyczący uchodźców i emigrantów czy zagrożenie zamachami. Specjaliści od turystyki oceniają, że wiele osób postawi na bezpieczną Polskę. Także jeśli chodzi o zagranicznych turystów. Ważne rankingi pokazują Polskę, ale też na przykład Sopot, jako dobre miejsce do odwiedzenia w wakacje 2016 roku. Sytuacja geopolityczna w Europie, kryzys gospodarczy i migracyjny czy rosnące kursy walut - paradoksalnie wszystkie te problemy mogą pozytywnie wpłynąć na gospodarkę turystyczną regionu pomorskiego. Kluczowe jest odpowiednie zaprogramowanie polityki promocyjnej regionu
i wykorzystanie pojawiających się szans -
mówi Krystyna Hartenberger-Pater, dyrektor zarządzający Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Dodaje też, że w ostatnich miesiącach do materiałów promocyjnych regionu "przemycane" są hasła mówiące o bezpieczeństwie. Mają być dodatkowym atutem Pomorza - obok konkurencyjnych cen czy niezwykle bogatej oferty.

To może być wyjątkowo udany sezon nad morzem

Są też pierwsze sygnały wskazujące na to, że ten rok nad morzem może być wyjątkowy. W jednym z renomowanych hoteli na Półwyspie Helskim już teraz można usłyszeć, że planowanych rezerwacji na wakacje jest więcej niż miejsc w hotelu. Zostały tylko pojedyncze terminy. Nie ma już też w lipcu czy sierpniu możliwości rezerwacji najbardziej luksusowego apartamentu w tym hotelu.

Duże nadzieje mają właściciele pensjonatów. Ci z Jastrzębiej Góry i Władysławowa przyznają, że pytania o wakacyjne rezerwacje były już w styczniu. To wcześniej niż zwykle, bo przeważnie telefony zaczynają dzwonić na przełomie marca i kwietnia. W kilku różnych miejscach usłyszeliśmy, że telefonów jest zdecydowanie więcej niż rok temu. Same pytania nie oznaczają jednak rezerwacji i wpłaconych zaliczek. A tego oczekują w pensjonatach. Sondują tylko ceny. Pytają za ile, o warunki w ofercie. Ale się nie decydują. Później jak będzie "za pięć dwunasta" to będą wszystko brali. Jak leci  - przyznaje mężczyzna z Władysławowa. Dlatego też teraz - zdaniem właścicieli pensjonatów - jest dobry moment by rezerwować wyjazd. Bo nikt jeszcze - mimo dobrych prognoz - nie decyduje się na podnoszenie cen. To może się zmienić po majówce. W optymistyczne zapowiedzi nie wszyscy jednak wierzą. Na razie szału nie ma. Oby się to sprawdziło. Teraz to wszędzie dzwonią. Ale to zawsze tak jest, a potem nic się nie zmienia. Ja zresztą i tak mam swoich gości stałych. Jeszcze nie dzwonili, ale na pewno zadzwonią. Cen podnosić nie zamierzam - przyznaje właścicielka prywatnej kwatery na półwyspie.

(ug)