Według prokuratora rejonowego w Gdyni Witolda Niesiołowskiego dotychczas zgromadzone dowody wskazują, że to pseudokibice wszczęli awanturę na plaży w Gdyni. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób, m.in. właśnie pseudokibice Ruchu Chorzów i meksykańscy marynarze.

Niewątpliwie z monitoringu, który ja widziałem, wynika, że stroną atakującą byli obywatele polscy - powiedział prokurator. Dodał, że potwierdzają to także zeznania świadków.

Podkreślił, że "na razie postępowanie idzie w kierunku pobicia, a nie udziału w bójce". Przyznał, że "na tym etapie nie można przesądzić, jak się postępowanie rozwinie". Nie wykluczył, że zatrzymanym dwóm Polakom zostaną postawione zarzuty.

Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Joanna Kowalik-Kosińska powiedziała, że monitoring z zajść na plaży "pokazuje kawałek rzeczywistości, a cały ogląd sytuacji może będzie znany po przesłuchaniu wszystkich świadków".

Nie wiadomo, czy uda się do końca ustalić, kto rozpoczął bójkę na plaży w Gdyni - zaznaczyła. Jak to bywa w takich sytuacjach, jedna grupa zwala na drugą - dodała. Zwróciła uwagę, że "bójka to jedno, ale istotne jest ustalenie, kto w ogóle zaczął to zajście i dążył do zwady".

Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni kom. Michał Rusak powiedział, że cały czas trwają przesłuchania świadków zajść. Od niedzieli zatrzymane są dwie osoby ze Śląska. Decyzja o tym, czy postawione zostaną im zarzuty, zapadnie dziś lub jutro" - dodał. Trzecia osoba zatrzymana w niedzielę, obywatel Meksyku, wróciła na statek i znajduje się pod nadzorem kapitana. Jest ona ciągle w dyspozycji policji -dodał Rusak.

Będzie kontrola

Zastępca komendanta pomorskiej policji wszczął kontrolę w gdyńskiej policji, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze zareagowali na czas podczas niedzielnej bójki na plaży w Gdyni.

Świadkowie występujący dotychczas w mediach mówili, że policjanci - mimo wezwań - przyjechali na miejsce zbyt późno. Pojawiły się też głosy, że pseudokibice Ruchu Chorzów, jeszcze przed bójką na plaży, zachowywali się agresywnie na ulicach miasta i nie spotkało się to z odpowiednią reakcją służb porządkowych.

Według jednego ze świadków pseudokibice Ruchu Chorzów zaatakowali na plaży marynarzy z meksykańskiego żaglowca, który przypłynął do Gdyni.

"Kamery monitoringu zarejestrowały bijatykę dwóch grup mężczyzn, obie strony czynnie brały udział w bójce. Na miejsce natychmiast zostało skierowanych 150 policjantów. Były tam również karetki pogotowia ratunkowego, które udzielały pomocy medycznej pięciu osobom, w tym dwóm obywatelom Meksyku i trzem obywatelom Polski" - poinformowała w komunikacie pomorska policja.

"Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala z ranami ciętymi. Policjanci zabezpieczyli monitoring, który obecnie jest przeglądany i ustalane są dane personalne pozostałych osób biorących udział w tej bójce" - poinformowała pomorska policja.

Kilkanaście osób zostało przewiezionych do Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Byli to zarówno uczestnicy bójki, jak i świadkowie. "Na podstawie ich relacji i na podstawie zapisu z monitoringu zostały zatrzymane dwie osoby - młodzi mężczyźni z południa Polski. Natomiast konsul honorowy Meksyku poręczył za doprowadzonych obywateli swojego kraju i zapewnił ich pełen udział w czynnościach procesowych realizowanych przez policję" - napisano w komunikacie.

(abs)