Premiera tego filmu, prawie sto lat temu, odbyła się w atmosferze wielkiego skandalu. Dziś melodramat "Ludzie bez jutra", o tragicznej miłości polskiej aktorki i rosyjskiego oficera, zyskał nowe życie. Jeden z najwcześniejszych polskich filmów niemych Aleksandra Hertza z 1919 roku, powraca na ekrany. Re-premiera odrestaurowanego filmu z muzyką na żywo odbędzie się 15 grudnia w stołecznym kinie Iluzjon.

Do filmu zagrają na żywo Paweł Szamburski, Sebastian Wypych i Patryk Zakrocki. Dzień później melodramat będzie można zobaczyć w Kinie Pod Baranami w Krakowie.

Sensacyjna fabuła filmu jest inspirowana autentyczną historią nieszczęśliwego romansu warszawskiej aktorki Marii Wisnowskiej z rosyjskim oficerem Barteniewem, który z zazdrości zastrzelił ją w swoim mieszkaniu. To jedna z najsłynniejszych zbrodni miłosnych w historii Warszawy. W tym roku mija 150 lat od tej straszliwej historii.

Premiera odbyła się dopiero w 1921 roku w atmosferze skandalu. Film "Ludzie bez jutra" wszedł na ekrany po wielu poprawkach cenzorskich, usunięto w nim m.in. wszystkie rosyjskie imiona i nazwiska. 

Rosyjskiego oficera zagrał Józef Węgrzyn, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów pierwszej połowy XX wieku. W rolę jego kochanki wcieliła się Halina Bruczówna, gwiazda teatru i filmu, dla której była to ostatnia rola w rodzimej kinematografii przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. To jedyny film z jej udziałem, który zachował się do naszych czasów. 

Film do niedawna uznany był za zaginiony. Aż do sensacyjnego odkrycia kilka lat temu - dokonanego w Bundesarchiv w Niemczech.

(dp)