Straż miejska nie może karać mandatem ani wszczynać postępowania przed sądem grodzkim przeciw kierowcom, którzy zostali zarejestrowani przez fotoradar jako przekraczający prędkość - uznał Trybunał Konstytucyjny.

Każde rozporządzenie musi mieć swoją podstawę w ustawie i nie może wykraczać poza takie ustawowe umocowanie – podkreślał w uzasadnieniu przewodniczący składu TK sędzia Bohdan Zdziennicki. Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji wyszło poza te ramy, ponieważ prawo o ruchu drogowym, na podstawie którego wydano rozporządzenie, pozwala straży miejskiej jedynie na przemieszczenie lub usunięcie pojazdu, gdy postawiono go w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. Pozwala też straży miejskiej na założenie blokady na koła pojazdu zaparkowanego w niedozwolonym miejscu. Czy jest szansa na odzyskanie pieniędzy wydanych na te mandaty? Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:

Podczas rozprawy zaskarżający przepisy przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich podkreślał, że na podstawie innych ustaw - o straży gminnej - ma ona uprawnienia do nagrywania obrazu i dźwięku z miejsc publicznych, jednak z takimi zdjęciami dokumentującymi przekroczenie prędkości może jedynie pójść do policji, by ona wszczęła postępowanie przeciw kierowcy popełniającemu wykroczenie.

Poznańscy strażnicy miejscy, jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Trybunału, wiedzieli, jakie jest wyjście z tej sytuacji. Pomysł jest prosty – wspólne patrole z drogówką, która ma uprawnienia do korzystania z radarów i fotoradarów. Poznańscy strażnicy, używając swojego sprzętu, robią więc zdjęcia kierowcom i w tym momencie przekazują sprawę kolegom z wydziału ruchu drogowego, bo przecież zatrzymywanie i wypisywanie samych mandatów to rola policji.