Przywódcy rywalizujących ze sobą frakcji w Timorze Wschodnim zapewnili

misję ONZ, że nie będą starać się zakłócić jutrzejszego referendum na

temat przyszłości terytorium. Liderzy zbrojnych frakcji podkreślili, że

nie dopuszczą do zbrojnych starć swych bojowników. Zachodni

komentatorzy podkreślają jednak, że do końca nie wiadomo czy bojownicy

posłuchają rozkazów swych dowódców. W ostatnich dniach w zamieszkach we

Wschodnim Timorze zginęło co najmniej siedem osób.

Powszechnie uważa, że w jutrzejszym referendum większość wyborców

opowie się za niepodległością i zakończeniem trwającej od ponad

dwudziestu trzech lat okupacji Timoru, byłej portugalskiej kolonii

przez Indonezję.