40 psów patrolowych i patrolowo-tropiących, które służą w policji, sprawdzano w Łodzi. Czworonogi zdawały egzamin m.in. na posłuszeństwo, pokonywały przeszkody, atakowały pozoranta i podejmowały trop śladu człowieka.
Wcześniej psy regularnie szkolono, co dla nich jest zabawą. Jednym z takich elementów był trening pracy węchowej.
Odbywa się to tak, że przygotowywany jest ślad zapachowy w określonym terenie - wyjaśnia przewodnik policyjnego psa Piotr Cichosz - Później na taki ślad, po półtorej godziny, dwóch godzinach, wpuszczany jest pies i musi ten ślad podjąć. Musi też znaleźć wszystkie przedmioty, pozostawione na takim śladzie i wybrać odpowiednio załamania, po których poruszała się osoba, układająca ślad.
Psy patrolowe pomagają policjantom w zatrzymywaniu osób niebezpiecznych. Jest to ćwiczone z wykorzystaniem pozoranta, czyli osoby, która udaje agresywnego napastnika.
W sytuacjach, gdy trzeba wykorzystać atakującego psa, najgorsze jest to, że w nas się gotuje, a po nas nie może być widać emocji - tłumaczy opiekun policyjnego psa Piotr Stolarczyk W takiej chwili jest potrzeba, aby pies gwałtownie wykonał nasze polecenie, ale my musimy być opanowani. Musi być spokój, konsekwencja i bardzo dużo, dużo cierpliwości. Większości błędów nie popełniają psy, tylko ludzie. Pies swoje umie - on ma nos, swoje odruchy, a my musimy się z nim dogadać - dodaje.
Testy policyjnych psów prowadzone są dwa razy w roku.
(j.)