Niemcy najbardziej nękane były atakami terrorystycznymi w latach ‘70. Wtedy właśnie swoją siłę pokazała Frakcja Czerwonej Armii. Grupa terrorystyczna, która chciała w tym czasie zmienić świat, a szczególnie system polityczny w Republice Federalnej.

W roku 1977 na terenie Niemiec miała miejsce czarna seria ataków terrorystycznych.

Wszystko zaczęło się 7 kwietnia 1977 roku, kiedy to zamordowano prokuratora generalnego Niemiec, zaangażowanego w walkę z członkami Frakcji Czerwonej Armii (Rote Armee Fraktion – RAF). Miał to być odwet za śmierć jednej z wojowniczek RAF.

30 lipca tego samego roku zamordowany zostaje szef Dresner Banku. 25 sierpnia terroryści dokonują zamachu na budynek Prokuratury Generalnej w Karlsruhe.

Kilkanaście dni później zostaje porwany szef Związku Niemieckich Pracodawców. Ówczesny kanclerz Niemiec Helmut Schmit otrzymuje list z żądaniem podpisany przez komendanta RAF, który żąda wypuszczenia z więzień członków Frakcji Czerwonej Armii. Miesiąc później ciało szefa związkowców zostaje znalezione w bagażniku jednego z samochodów.

W końcu 13 października terroryści porywają samolot Lufthansy lecący na Majorkę. Maszyna ląduje w Mogadiszu. Zginął wówczas pilot samolotu. Wysłanej wówczas do Somalii niemieckiej grupie antyterrorystycznej udało się wówczas uwolnić wszystkich pasażerów.

Wieloletnia pobłażliwość europejskich rządów wobec terrorystów sprawiła, że światem wstrząsnęły wydarzenia z 11 września - tę kontrowersyjną tezę zawarł w swej najnowszej książce "Dlaczego terroryzm działa?" utytułowany amerykański profesor prawa Alan Dershowitz.

17:10