"Gazeta Wyborcza" ujawniła jedną z czterech faktur, które austriacki biznesmen Gerald Birgfellner (jako prezes Nuneatonu) wystawił spółce Srebrna. Żąda 1 mln 580 tys. zł za wykonaną pracę. Wszystkie faktury są w prokuraturze.

Birgfellner, a raczej spółka Nuneaton (powołana przez Srebrną), wystawił Srebrnej faktury za przygotowanie inwestycji deweloperskiej. Na wcześniej ujawnionych taśmach Jarosław Kaczyński mówił, że jedynie faktury mogą być podstawą do wypłacenia wynagrodzenia Austriakowi. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", faktury są, a sprawę bada prokuratura.

Na konferencji prasowej głos w sprawie zabrał także premier Mateusz Morawiecki, który bronił Jarosława Kaczyńskiego. Do Austriaka, pośrednio przez media, zwracał się tak: "Człowieku, chcesz odzyskać jakieś swoje środki za wykonanie usługi, to idź do sądu, sąd określi, jakiej wysokości powinny one być. W przeciwnym razie trudno tego dociec, bo nie chcesz przedstawić faktur". 

Faktura, którą ujawniła "Wyborcza", datowana jest na 14 czerwca 2018 roku. To istotne, bo dwa tygodnie później Birgfellner miał się spotkać z zarządem spółki: Małgorzatą Kujdą (żoną Kazimierza Kujdy, z którym Austriak rozmawiał wcześniej), Janiną Goss i Jackiem Cieślikowskim. Birgfellner miał usłyszeć, że jest "kłamcą" i "oszustem" oraz że "nie dostanie ani złotówki". Jarosław Kaczyński był wówczas w szpitalu.

Birgfellner i Kaczyński spotykają się dopiero 27 lipca. To ich 18. rozmowa, ale prawdopodobnie pierwsza nagrana przez Austriaka i ujawniona przez "Wyborczą".