Wstrząs w kopalni Wesoła w Mysłowicach. Doszło do niego około godziny trzeciej nad ranem. Według ostatnich informacji dziewięciu górników jest poszkodowanych - informuje reporter RMF FM Marcin Buczek.

Siedmiu rannych górników zostało przewiezionych do czterech szpitali. Wstępnie stwierdzono u nich m.in. stłuczenia, otarcia i zwichnięcia. Najpoważniej ranny górnik, z urazem głowy i żeber, trafił do szpitala w Sosnowcu.  

Krótko po wypadku w kopalnianym punkcie ambulatoryjnym obrażenia zgłosiło dwóch kolejnych górników, którzy doznali ogólnych potłuczeń. Tym samym liczba poszkodowanych w wypadku wzrosła do dziewięciu. 

Do wstrząsu doszło ponad 600 metrów pod ziemią. W zagrożonym rejonie pracowało 30 górników. Wykonywali tam prace konserwacyjne, nie było tam wydobycia. Po wstrząsie wszyscy górnicy wyjechali na powierzchnię. 

W tej chwili rejon kopalni został oddzielony od reszty zakładu, a specjalna komisja sprawdzi, jakie szkody mógł spowodować podziemny wstrząs. Terminu wizji na razie nie znamy - zgodnie bowiem z zasadami bezpieczeństwa po wstrząsie w określony rejon można wejść dopiero po pewnym czasie. To konieczność po wstrząsach. Zwykle ze względów bezpieczeństwa czeka się około 12 godzin, żeby sprawdzić, czy w danym rejonie kopalni nie wystąpią tzw. wstrząsy wtórne. Jeśli ich nie będzie, niewykluczone, że wizja zostanie przeprowadzona jeszcze dziś po południu lub wieczorem. Górnicy, którzy byli w zagrożonym rejonie mówią, że nie widzieli poważniejszych uszkodzeń i zniszczeń, ale muszą to sprawdzić specjaliści. Do tego czasu ten rejon kopalni jest zamknięty.

Wydobycie w pozostałej części kopalni prowadzone jest normalnie.

Zapisy aparatury wykazały, że można mówić o wstrząsie o średniej sile. Wstrząs był odczuwalny na powierzchni. Były zgłoszenia od mieszkańców, ale na razie nie ma informacji o ewentualnych uszkodzeniach.


(mpw)