Studenci z Gdańska nie mają powodów do radości; na kilka dni przed rozpoczęciem roku akademickiego okazuje się, że miejsc w akademikach nie ma już od dawna. Zostaje więc wynajęcie mieszkania.

A to sporo kosztuje. Np. dwupokojowe mieszkanie bardzo blisko uniwersytetu dla trzech studentów to wydatek rzędu 800 złotych plus opłaty za wodę, prąd i gaz. Mieszkania w innych dzielnicach są tańsze – około 500-600 złotych. Dla młodych ludzi to i tak dużo. Dlatego wielu z nich pracuje w weekendy.

Większość studentów z Gdańska chce jednak mieszkać w akademikach; tam nikt nie rozlicza ich za prąd, gaz i wodę. Niestety, uczelnie likwidują domy studentów, bo ich utrzymanie bardzo dużo kosztuje.

Za to w Krakowie nie ma zbyt wielu chętnych, by zamieszkać w akademiku; wyremontowane pokoje z łazienkami, a nawet dostęp do internetu, a mimo takich warunków, coraz mniej studentów chce w nich mieszkać. Wiele osób woli wspólnie wynajmować mieszkania i być niezależnym. W miasteczku studenckim - jeszcze parę lat temu marzeniu wielu studiujących – był reporter RMF Witold Odrobina. Czy to znaczy, że akademiki świecą teraz pustkami?:

Nie ma to jak zamieszkać w luksusowym Hiltonie - tak mówią studenci warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego o jednym ze swoich akademików. Cztery piętra najsłynniejszego domu studenckiego na Ursynowie właśnie się zapełniają - za kilka dni początek roku akademickiego. Akademik odwiedził reporter RMF Paweł Świąder. Czy widać w nim luksus?:

Z prawdziwych hotelowych pokojów mogą za to korzystać studenci z Lublina. Jednoosobowy pokój z łazienką i dostępem do Internetu kosztuje 380 złotych. Dla porównania cena pokoju w akademiku w tym samym mieście waha się od 260 do 400 złotych. Jakie atrakcje czekają studentów w hotelu sprawdzał Cezary Potapczuk: