Dwóch pracowników przeprawy promowej w Świnoujściu trafiło wieczorem do szpitala. Mężczyźni źle się poczuli, gdy wjazd na prom spowił tajemniczy dym. Na miejsce wezwano straż pożarną, wstrzymano kursowanie promów Karsibór.

Do winy przyznało się... wojsko. Wieczorem kilkudziesięciu żołnierzy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża miało w lesie, około kilometra od przeprawy promowej Centrum, zajęcia taktyczne.

Jak usłyszała w jednostce nasza dziennikarka Aneta Łuczkowska, wojskowi używali świec dymnych, które - owszem - generują spore zadymienie, ale nietoksyczne. 

Ćwiczenia tego typu prowadzone są cyklicznie, kilka razy w ciągu roku. Wzięło w nich udział ponad dwudziestu żołnierzy. Żaden z nich nie zgłaszał po zajęciach problemów ani dolegliwości - mówi kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik jednostki. Wojskowi przyznają, że nie spodziewali się, że dym ze świec kogoś przestraszy.

Dwaj pracownicy przeprawy promowej szpital opuścili jeszcze w nocy. Od rana Karsibory kursują normalnie.

Opracowanie: