Odnalazł się turysta, którego od rana poszukiwali ratownicy TOPR w Tatrach. Mężczyzna cały i zdrowy wrócił do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Okazało się, że nie informując nikogo w schronisku - wybrał się na długą wycieczkę w Tatry Słowackie.

Turysta, który był poszukiwany, to Polak na stałe mieszkający w Kanadzie. Mężczyzna nie wrócił na noc do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Turysta wędrował po Tatrach samotnie. Wyszedł wczoraj wczesnym rankiem ze schroniska i nie zostawił wiadomości, gdzie się wybiera - mówił kierownik dyżuru TOPR Jan Gąsienica-Roj.  

Jego rzeczy zostały w schronisku. 

Dopiero koło godz. 11 pogoda pozwoliła na wysłanie policyjnego śmigłowca w rejon poszukiwań turysty w Tatrach. W sumie w akcji brało udział 10 ratowników. W Tatrach załamała się pogoda i poszukiwania prowadzone były w burzy i ulewnym deszczu.

Ratownicy mają ręce pełne roboty

Kolejna prośba o pomoc dotarła po godz. 13 z Orlej Perci. Turystka zawiadomiła, że jej mąż prawdopodobnie złamał nogę. Nie może sam schodzić, a jest przemarznięty i wyziębiony, bo na grani przeszła burza z ulewą. Ratownicy będą starali dotrzeć do poszkodowanego policyjnym śmigłowcem, który zastępuje ich remontowaną maszynę.

Rano ratownicy poszukiwali 45-letniej kobiety i jej syna, którzy nie wrócili wczoraj z wyprawy na Rysy. Na szczęście odnaleźli się cali i zdrowi w schronisku po słowackiej stronie Tatr.

(mpw)