Grupa ponad 100 szpitali z całej Polski skierowała do Donalda Tuska skargę na Bartosza Arłukowicza. Minister odmówił im bowiem wszczęcia postępowania, które miałoby wyjaśnić, czy Narodowy Fundusz Zdrowia nie łamie prawa przy rozliczaniu z kontraktów. Zdaniem szpitali, NFZ nadużywa swojej dominującej pozycji.

Nagłe wypierają planowe

Wniosek dotyczy kolejności zwracania środków za wykonane świadczenia. NFZ wypłaca szpitalom najpierw koszty leczenia przypadków kwalifikowanych jako pilne, związanych z ratowaniem życia, a dopiero później przekazuje pieniądze za świadczenia planowe. Wszystko to jednak w ramach ustalonych limitów. Ten sposób rozliczeń powoduje, że przekazanych szpitalom przez NFZ pieniędzy nie starcza na wykonanie zabiegów planowych i za część z nich płacą z własnych środków. Tzw. nadwykonania obciążają ich konta powodując narastanie długu.

Konsekwencją przyjętego przez NFZ systemu rozliczeń jest też to, że szpitale nie mogą dochodzić swoich roszczeń za zaplanowane przecież zabiegi ponadlimitowe na drodze sądowej. Prawo ogranicza bowiem taką możliwość tylko do przypadków, gdy nadwykonania dotyczą świadczeń udzielanych w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia, a nie tych z "kolejki".

Resort: To wasz problem

Szpitale prosiły ministra zdrowia o interwencję w tej sprawie w styczniu. Resort zwlekał z odpowiedzią do kwietnia, po czym odpisał, że nie widzi podstaw do badania regulacji NFZ, a "świadczeniodawca obowiązany jest tak prowadzić listy oczekujących, by świadczenia opieki zdrowotnej były udzielane przez cały okres obowiązywania umowy, i by w ramach określonej kwoty zobowiązania zagwarantowano środki na realizację świadczeń nagłych".

Ministerstwo dość jednoznacznie obciąża też szpitale odpowiedzialnością za powstające nadwykonania: "Kwestia uniknięcia tzw. wypierania z rozliczenia świadczeń planowych przez świadczenia udzielone w trybie nagłym pozostaje w bezpośrednim związku z prawidłowym prowadzeniem list kolejkowych, a to z kolei pozostaje w zależności z poziomem zarządzania określonym podmiotem leczniczym"...

Szpitale: Kolejki urosną

Dyrektorzy 109 szpitali z całej Polski złożyli skargę do premiera na sposób załatwienia sprawy. Ponieważ szpitale nie mogą odmówić pomocy osobom, których życie lub zdrowie jest zagrożone, w skardze piszą, że "jedynym wyjściem jest całkowite powstrzymanie się od przyjęć planowych pacjentów, co niektóre podmioty lecznicze czynią. Jednakże sytuacja taka jest dalece niekorzystna z punktu widzenia pacjentów i zapewne doprowadzi do tego, iż kolejki chorych, oczekujących na świadczenia ulegną jeszcze większemu wydłużeniu".

Kolejny krok - skarga do UOKiK

Skarga trafiła do kancelarii premiera kilka dni temu. Dyrektorzy szpitali wskazują w niej na nadużywanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia dominującej pozycji i narzucanie placówkom leczniczym niekorzystnych regulacji. Oczekują wszczęcia wobec NFZ postępowania, czego minister zdrowia odmówił.

Jeżeli i premier odmówi, będziemy rozważać złożenie wniosku o wszczęcie postępowania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konkurencji i Konsumentów - zapowiada reprezentująca szpitale mec. Katarzyna Fortak-Karasińska.