Przez sześć najbliższych dni z kranów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku będzie lecieć bardzo gorąca woda. To kolejna próba zwalczenia bakterii legionelli, która od kilku tygodni uprzykrza życie pacjentom.

Pacjenci placówek przy ulicy Skłodowskiej i Warszawskiej mogą korzystać z wody, ale tylko przelewając ją do miski. Nadal nie można brać pryszniców. Z takimi utrudnieniami już od kilku tygodni zmaga się blisko 800 pacjentów.

Na szczęście nikt jeszcze nie zachorował - powiedziała naszemu reporterowi Katarzyna Malinowska-Olczyk z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Ciężko też jest wszystkich upilnować, aby nie myli się pod prysznicem.

Dzisiaj woda w rurach szpitala klinicznego ma mieć temperaturę 85 stopni. To już drugie takie płukanie w tym miesiącu, wcześniejsze trwało dwa dni. Po nim w wodzie było o połowę mniej bakterii. Jeżeli sześciodniowe podgrzanie wody nie pomoże, szpital będzie musiał zainwestować w specjalne urządzenie do dezynfekcji.

Legionelli nie można lekceważyć - powoduje ona m.in. ciężkie zapalenie płuc i trudności w oddychaniu.