Co najmniej sześć osób zostało rannych w samobójczym zamachu na przystanku autobusowym na przedmieściach Tel Awiwu. Palestyński terrorysta zginął na miejscu. Jedna z ofiar jest w ciężkim stanie.

Do ataku doszło niedaleko uniwersytetu Bar Ilam na przedmieściach Tel Awiwu. Palestyńczyk wsiadł do autobusu, jednak wydał się podejrzany pozostałym pasażerom, którzy zwrócili na niego uwagę kierowcy. Ten nakazał mężczyźnie opuszczenie pojazdu i zamknął drzwi. To uratowało większość pasażerów - w tym momencie wyrzucony z autobusu terrorysta odpalił bombę.

W ostatnich dniach terrorystyczne organizacje palestyńskie zapowiadały nasilenie ataków na Izrael. W czasie poprzedniego zamachu Palestyńczyka-samobójcy - 19 września, także w rejonie Tel Awiwu - zginęło pięciu Izraelczyków. W odwecie Izrael dokonał najazdu na Ramallah, izolując kwaterę Jasera Arafata.

09:40