Prezes TVP znów przed sejmową komisją śledczą, badającą tzw. sprawę Rywina. Kwiatkowski został ponownie wezwany, gdyż istnieje podejrzenie, że za pierwszym razem złożył fałszywe zeznania. Zanim prezes TVP zaczął odpowiadać na pytania, w komisji doszło do żenującej wymiany zdań między Renatą Beger i Bogdanem Lewandowskim.

Zanim w Sali Kolumnowej Sejmu zjawił się prezes telewizji publicznej członkowie komisji zdecydowali o przeprowadzeniu konfrontacji - Bożeny Szumielewicz z Tomaszem Łopackim, Iwoną Galińską i Janiną Sokołowską. To efekt wczorajszych rozbieżnych zeznań Bożeny Szumielewicz, prawnika z Rządowego Centrum Legislacyjnego, oraz szefowej Departamentu Prawnego KRRiT - Janiny Sokołowskiej. Doszło także do żenującej wymiany zdań między Renatą Beger i Bogdanem Lewandowskim.

Posłanka Samoobrony wezwała wszystkich zasiadających w komisji posłów SLD do zrzeczenia się członkostwa w komisji. Jesteście sędziami we własnej sprawie - argumentowała posłanka Beger. Dziwne, że zauważyła to dopiero teraz, wszak prace komisji trwają już od kilku miesięcy. W odpowiedzi poseł Lewndowski stwierdził, że Renacie Beger najwyraźniej owies uderzył do głowy. Ten żenujący dialog przeciął przewodniczący Tomasz Nałecz.

Teraz już posłowie przepytują Roberta Kwiatkowskiego, próbując ustalić, skąd w poprzednich zeznaniach prezesa telewizji publicznej tyle rozbieżności, niejasności i - jak to określił Tomasz Nałęcz - znaków zapytania – co właśnie stało się powodem kolejnego wezwania Kwiatkowskiego przed komisję śledczą.

Rozbieżności w swoich zeznaniach i zeznaniach innych świadków m.in. Bolesława Sulika Kwiatkowski najczęściej tłumaczy niepamięcią, a dodajmy, że czyni to w sposób arogancki.

12:50