Szef Sztabu Generalnego Franciszek Gągor odwiedził w areszcie w Środzie Wielkopolskiej dwóch żołnierzy zatrzymanych w związku akcją w Nangar Khel w Afganistanie z 16 sierpnia. Towarzyszyli mu - dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Waldemar Skrzypczak oraz biskup polowy WP gen. dyw. Tadeusz Płoski.

Podczas spotkania rozmawiali z żołnierzami m.in. o rodzinach. Przełożeni - jak podano w komunikacie - wyrazili wiarę, że zatrzymani nie są winni czynów zarzucanych przez prokuraturę oraz zapewnili o wsparciu i pomocy dla zatrzymanych żołnierzy i ich rodzin.

Przekazali też zatrzymanym żołnierzom słowa otuchy od kolegów i bezpośrednich dowódców z batalionu w Bielsku Białej. Wyrazili przekonanie, że postępowanie sądowe zdecyduje o braku ich winy - zaznaczono.

Sąd Garnizonowy w Poznaniu zdecydował w ubiegłym tygodniu o aresztowaniu siedmiu żołnierzy. Decyzję o zastosowaniu aresztu sąd uzasadnił zachodzącą obawą matactwa i grożącym podejrzanym surowym karom więzienia.

Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia.

W wyniku ich działań w sierpniu tego roku sześcioro Afgańczyków zostało zabitych, dwie kolejne osoby zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.

Do tragicznego zdarzenia doszło, gdy żołnierze otworzyli ogień w kierunku zabudowań, gdzie według nieoficjalnych informacji, trwały uroczystości weselne. Według prokuratury, żołnierze ostrzelali wioskę kilka godzin po ataku na polski patrol, a w osadzie nie było bojowników.