Nie było źle, Pekin był udany - przekonuje szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Piotr Nurowski. I nie zamierza oddawać się do dyspozycji zarządu, choć po powrocie z Chin obiecywał, że zrobi to, bo wynik medalowy nie był lepszy niż w Atenach. Zarząd Komitetu przez kilka godzin oceniał dziś występ polskich sportowców na chińskich igrzyskach.

Jak twierdzi prezes Nurowski, Polski Komitet Olimpijski jest nie od zdobywania medali, ale od kwestii logistycznych i organizacyjnych, czyli zapewnienia zawodnikom odpowiednich warunków. A z tego zadania PKOl wywiązał się – zdaniem prezesa – perfekcyjnie. Sportowo również wypadliśmy nieźle. Piotr Nurowski znalazł nawet wytłumaczenie, dlaczego 10 medali przywiezionych z Chin to mniejsze „dno” niż taki sam wynik osiągnięty w Atenach, jak go jeszcze przed igrzyskami określał. Jakby było zamiast trzech złotych – jeden złoty i reszta brązowe, to byłoby gorzej - przekonuje:

A jeśli ktoś uważa, że Pekin był kompromitacją polskiego sportu, to prezes PKOl również ma dla niego radę – Niech ogląda mecze z San Marino, w których po prostu tak pięknie wypadamy:

Jednym słowem, zarówno prezes PKOl, jak i działacze nie mają sobie nic do zarzucenia i zgodnie zapowiadają – zapominamy Pekin, myślimy o Londynie.