Przez brak zaangażowania Radosława Sikorskiego Polska straciła szansę na stanowisko unijnego ambasadora w Afganistanie - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM prezydencki minister Witold Waszczykowski. Jak jednak dowiedziała się brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska nie była raczej brana pod uwagę w tej kwestii.

Wiceszef BBN-u twierdzi, że to postawa szefa polskiej dyplomacji zaangażowanego w prawybory w PO zdecydowała o tym, że do Kabulu nie pojechał Andrzej Ananicz - były szef Agencji Wywiadu, a teraz dyrektor Akademii Dyplomatycznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Szef MSZ nie miał czasu, żeby rozmawiać z władzami Unii i wygrać stanowisko wysokiego przedstawiciela UE w Afganistanie - twierdzi Waszczykowski. Zaapelował też do Sikorskiego, żeby na czas wyborów przekazał swoje obowiązki zastępcy.

Jak dowiedziała się brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska raczej nie miała szans na stanowisko w Afganistanie. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton widziała tam chętniej polityka, a nie eksperta czy urzędnika. Dlatego zwyciężył wyższy rangą były minister spraw zagranicznych Litwy.

W lutym Ashton wybrała Vygaudasa Uszackasa. Obiecała jednak, że o Ananiczu nie zapomni. Polska szykuje go na ambasadora Unii w Pakistanie, natomiast w brukselskich kuluarach spekuluje się, że mógłby zostać jednym z 6 dyrektorów tworzonej właśnie unijnej dyplomacji.

Bardziej jednak niż sprawa Ananicza niepokoi brak polskich zabiegów, żeby obsadzić Polakami wysokie stanowiska w nowym europejskim korpusie dyplomatycznym - zauważą nasza brukselska korespondentka. Starania polskiej dyplomacji są niewidoczne, podczas gdy Niemcy i Francja są bardzo aktywne.