Libijskie władze potwierdziły, że są gotowe na współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. Jej dyrektor generalny przyleciał do Trypolisu na inspekcję - to efekt deklaracji Libii, że podda się międzynarodowej kontroli.

Libijski minister spraw zagranicznych zapewnił na wspólnej z Mohamed El Baradei konferencji prasowej, że jego kraj podpisze dodatkowy protokół do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Oznacza to, że inspektorzy MAEA będą mogli dokonywać niezapowiedzianych i nieograniczonych inspekcji.

To jest jasne przesłanie dla wszystkich, zwłaszcza dla Izraelczyków, że muszą zacząć rozmontowywać swoją broń masowego zniszczenia - mówił szef libijskiego MSZ. Podkreślał, że jego kraj nigdy nie stworzył broni nuklearnej, a programy badawcze były na poziomie laboratoryjnym.

Podobnie sądzi szef MAEA, który w drodze do Trypolisu mówił, że nie ma oznak, by Libia wzbogacała uran - co może być pierwszym krokiem do wyprodukowania bomby atomowej.

Przed tygodniem Libia, jeszcze niedawno oskarżana przez Zachód o wspieranie międzynarodowego terroryzmu, zaskoczyła świat i ogłosiła, po 9-miesięcznych tajnych negocjacjach z USA i Wielką Brytanią, że rezygnuje z rozwijania i posiadania broni masowego rażenia. Zapewniła, że jej przyszłe badania będą służyły wyłącznie pokojowym celom.

Zadeklarowała, że w zamian oczekuje poprawy stosunków handlowych i dyplomatycznych ze światowymi mocarstwami. Prezydent USA George W. Bush pochwalił decyzję Libii i zapewnił, że jej dobra wola będzie odwzajemniona.

10:20