"Bartłomiej Misiewicz musi odejść z Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Inaczej kancelaria premiera będzie interweniować" - tak na pytania reportera RMF FM odpowiada szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Były rzecznik prasowy MON i b. szef gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza został pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji w spółce wczoraj. Dziś Jarosław Kaczyński poinformował, że podpisze decyzję o zawieszeniu Misiewicza jako członka partii PiS.

Jeśli (ze sprawy Misiewicza - przyp. red.) nie byłyby wyciągnięte wnioski, które mają być już teraz wyciągnięte, to wtedy będą zlecone konkretne dyspozycje. Natomiast jeśli reakcja będzie wcześniej w tej sprawie, to tylko pochwalić - podkreśla Kowalczyk w rozmowie z RMF FM. Na pytanie, czego teraz się spodziewa, odpowiada: "Oczywiste, że jeśli te informacje są prawdziwe, to znaczy, że ta osoba nie może zostać w tym miejscu, gdzie jest".

Wcześniej na konferencji prasowej Kowalczyk podkreślał: "Mogą się zdarzyć różne sytuacje, natomiast rząd PiS wyciąga z tego wnioski i jeśli chodzi o pana Misiewicza, to na pewno wnioski zostaną wyciągnięte. Jestem przekonany, że ta sytuacja już nie będzie się powtarzać więcej, i tyle mogę powiedzieć".

Odniósł się także do sprawy doniesień medialnych dotyczących miesięcznych zarobków Misiewicza w PGZ - w wysokości 50 tys. złotych. To jest niemożliwe. Prezes zarabia mniej, więc chyba nie był aż taki hojny... Ale faktycznie jest tak, że ta sprawa zostanie rozwiązana definitywnie - mówił.

Zapewnił także, że "na poziomie rządowym funkcjonuje departament Skarbu Państwa, który pełni nadzór, zbiera informację, oczywiście one przychodzą z pewnym opóźnieniem, naturalna inercja zbierania informacji i wiedzy na ten temat. Natomiast mamy taki system, który pozwoli na wyciąganie wniosków - no niestety nie z dnia na dzień, ale kwartalnie jesteśmy w stanie wychwytywać takie nieprawidłowości".

Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński podpisał decyzję o zawieszeniu Bartłomieja Misiewicza jako członka partii PiS. Jak dodał, podejmie też decyzję o powołaniu komisji PiS ds. "zbadania całej sprawy".

Były rzecznik prasowy MON i b. szef gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza Bartłomiej Misiewicz został wczoraj pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji w spółce. Dziś "Rzeczpospolita" oraz "Fakt" podały informację o rzekomych zarobkach Misiewicza. Według gazet będzie on zarabiał 50 tys. zł miesięcznie za pracę na stanowisku pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w PGZ i może liczyć na służbowy samochód.

(mal)