Będą zarzuty w śledztwie dotyczącym nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Janusza Palikota - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica. Jak ustalili, zarzut może usłyszeć szef kampanii posła Platformy Obywatelskiej. Chodzi o przedostatnie wybory parlamentarne. Sprawa została umorzona w lutym, jednak na wniosek prokuratora krajowego śledztwo wznowiono.

Dowodów przeciwko samemu Palikotowi jeszcze nie ma. Jednak prokuratorzy nieoficjalnie mówią, że śledztwo wciąż trwa, i nie wykluczają, że znajdą jeszcze materiały lub zdobędą zeznania, które obciążą szefa lubelskiej PO.

Z ustaleń naszych reporterów wynika, że śledczy mają już wystarczający materiał, by postawić zarzuty szefowi kampanii Palikota, który miał rzekomo przekazywać pieniądze studentom i emerytom, by ci później wpłacali je bezpośrednio na konto kampanii.

Prokuratura Krajowa nie chce komentować informacji naszych reporterów o zarzutach, ale wczoraj prokurator krajowy Edward Zalewski zdradził, że śledztwo potrwa do końca roku. Są wykonywane czynności i uważam, że okres do końca roku jest wystarczającym okresem do podjęcia procesowych decyzji w tej sprawie - oznajmił:

Rzeczniczka prokuratury okręgowej w Radomiu, gdzie prowadzone jest śledztwo, powiedziała natomiast naszym reporterom, że decyzja kończąca postępowanie ma zapaść już za trzy tygodnie.

Pomimo prób naszym reporterom nie udało się skontaktować z ówczesnym szefem kampanii Palikota, Krzysztofem Łątką, który - według ich informacji - ma usłyszeć zarzut nielegalnego finansowania kampanii. Grozić mu może kara do trzech lat więzienia.