Julia Pitera mogła dopuścić się ujawnienia tajemnicy państwowej - twierdzi szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński. Jej raport ujawnia bowiem tajne dane osobowe dwojga inspektorów CBA. Kamiński zapowiada złożenie w tej sprawie doniesienia do prokuratury.

Zdaniem dyrektora gabinetu szefa CBA Tomasza Frątczaka, raport rządowej minister do walki z korupcją powtarza wielokrotnie formułowane przez nią pomówienia. Co więcej, dokument zawiera dywagacje luźno lub wcale niezwiązane z Biurem, których źródłem są przede wszystkim publikacje prasowe, osoba długotrwale lecząca się psychiatrycznie oraz były funkcjonariusz przegrywający spory sądowe z Biurem. Frątczak podkreślił, że raport ujawnia chronione prawem dane osobowe dwojga funkcjonariuszy CBA, którzy realizowali zadania, określone w ustawie o ochronie informacji niejawnych.

Jak dodał, szef CBA Mariusz Kamiński odniesie się szczegółowo do "pomówień", zawartych w raporcie Julii Pitery, po zapoznaniu się z pełną wersją dokumentu.

Zapowiedź złożenia doniesienia przez szefa CBA Julia Pitera komentuje krótko: Najlepszą obroną jest atak. I dodaje, że jeśli było rzeczywiście tak, że CBA zostało użyte w kampanii politycznej, to ja nie wiem, czy może być gorsze oskarżenie. Bronienie swojego dzieła przychodzi jednak minister do spraw walki z korupcją z trudem. Nie jestem prokuratorem ani sądem. Nigdy zresztą nie obiecywałam, że to będzie akt oskarżenia dla CBA - mówi. Przyznaje też, że w raporcie nie ma wprost dowodów na łamanie prawa. Dodaje jednak, że każdy zainteresowany wyczyta to między wierszami. Liczę na inteligencję czytelnika. Ja nie byłam od tego, żeby przygotować papkę przetrawioną. Byłam od tego, żeby opisać stan. Uprzedziłam, że nie ma tam zwłok zakrwawionych i nie ma wyniesionych 100 milionów zł - zaznacza w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim:

Raportem o CBA zajmie się teraz sejmowa speckomisja. W obecności pani minister Pitery i pana ministra Kamińskiego trzeba będzie wszystko do końca wyjaśnić - zapowiada szef komisji Jarosław Zieliński z PiS:

Polecenie odtajnienia części raportu wydał kilka dni temu premier Donald Tusk. Sam przyznaje jednak, że dokument nie ujawnił spektakularnych nieprawidlowości w funkcjonowaniu CBA, a jedynie drobne uchybienia. Mariusz Kamiński w kilku sprawach przesadził, ale nie jest to wystarczający powód, aby skracać kadencję szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego - tak skomentował premier zawarte w raporcie informacje.

W raporcie nie ma porażających przypadków. Zdaniem opozycji to kompromituje dzieło Julii Pitery i ją samą. To raport zupełnie absurdalny, bezsensowny, niespotykany, kompromitujący ją jako urzędnika państwowego - mówi poseł Jarosław Zieliński z Prawa i Sprawiedliwości. Janusz Zemke z Lewicy dodaje, że najlepszą oceną raportu jest fakt, że sam premier odstąpił od wyrzucenia Mariusza Kamińskiego.