Sąd Rejonowy w Szczytnie nie zgodził się na areszt tymczasowy dla Adama D. 29-latek jest podejrzany o spowodowanie wypadku drogowego, w którym ciężko ranne zostały bliźnięta w wózku. Półtoraroczni chłopcy walczą o życie w szpitalu. Wobec kierowcy sąd zastosował dozór policji i zakaz prowadzenia pojazdów.

Do wypadku doszło w minioną sobotę na ul. Władysława IV w Szczytnie na Mazurach. Jak informowała policja, 29-letni kierowca forda mustanga nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, wyprzedzał przed przejściem dla pieszych, stracił panowanie nad autem i uderzył w stojącą na chodniku 54-letnią kobietę i wózek z dwójką 1,5-rocznych dzieci. Następnie auto wjechało w ogrodzenie pobliskiej posesji, staranowało metalowy płot i zatrzymało się dopiero na budynku. Według policji kierowca był trzeźwy.


Po wypadku dzieci w ciężkim stanie - jedno karetką, drugie śmigłowcem - zostały przetransportowane do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Babcia rannych bliźniąt doznała ogólnych potłuczeń. Trafiła do szpitala z powodu stanu psychicznego.

Usłyszeliśmy huk, trzask i wyszliśmy. Widzieliśmy babcię leżącą obok wózka na chodniku, tuż przy jezdni. Jedno z dzieci znajdowało się po prawej stronie, drugie zabrano już do karetki. Nie wyobrażam sobie, tej mamy, tej babci... - mówiła sąsiadka rodziny w rozmowie z Polsat News.

Inny sąsiad powiedział Polsat News, że widział, jak kierowca zrywał tablicę rejestracyjną z tyłu pojazdu i wrzucił ją do auta. Kazałem mu to zostawić. Nic nie mówił, oszołomiony był. Potem przyjechała do niego rodzina, wsadzili go do pojazdu. Stanąłem z tyłu, by nie odjechali. Podniosłem krzyk, że mało nie zabił dzieci, a teraz chciał uciec i zostałem do czasu przyjazdu policji - opowiadał.

Stan dzieci lekarze nadal określali jako bardzo ciężki. Znajdują się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, są wentylowane mechanicznie. Personel szpitala robi wszystko, co w jego mocy - powiedział  rzecznik szpitala Grzegorz Adamowicz. Bracia Kuba i Bartek pilnie potrzebują krwi grupy O RH -.

 

Prokuratura wnioskowała o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy wobec Adama D. Sąd Rejonowy w Szczytnie zastosował wobec niego dozór policji oraz zakazał opuszczać kraju i prowadzić auto.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski tłumaczył, że podejrzany "stanowczo i w całości przyznał się do winy, nie przerzucał odpowiedzialności na inne osoby, opisał, w jaki sposób dopuścił się zarzucanego mu czynu i wyraził skruchę z powodu popełnionego występku".

Postanowienie sądu w tej sprawie nie jest prawomocne.