Reforma Organizacji Narodów Zjednoczonych, a zwłaszcza przyjęcie do Rady Bezpieczeństwa ONZ nowych stałych członków to jeden z najważniejszch tematów nowojorskiego Milenijnego Szczytu przywódców ponad 150 państw świata.

Kierunek - poszerzenie

Prezydent Aleksander Kwaśniewski swoje wystąpienie na forum ONZ poświęcił międzynarodowej solidarności. W wywiadzie dla radia RMF udzielonym podczas szczytu prezydent zadeklarował, że Polska popiera starania nie tylko Niemiec, ale i innych państw zmierzające do uzyskania przez nie miejsca stałego członka w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

"Starania niemieckie są nam znane i my je popieramy. Niemcy dysponują dziś takim potencjałem i ponoszą taką współodpowiedzialność za to, co się w świecie dzieje, że trzeba myśleć o ich stałej obecności w strukturach Rady Bezpieczeństwa. Tak samo w tym kontekście należy mysleć o Japonii, o Włoszech. Jest czymś dziwacznym, że mamy Radę Bezpieczeństwa, która ukonstytuowała się ponad 50 lat temu i G-7 plus jeden, która działa właściwie na zasadzie klubu towarzyskiego" - mówił Kwaśniewski.

Głównymi tematami dyskusji uczestników okrągłego stołu na szczycie ONZ, któremu przewodniczył Aleksander Kwaśniewski były problemy ubóstwa, chorób, przemocy i braku demokracji. Spotkanie towarzyszyło obradom milenijnego szczytu tej organizacji w Nowym Jorku. W kuluarach nowojorskiego szczytu korespondent RMF Grzegorz Jasiński zapytał Aleksandra Kwaśniewskiego, o to czy jest szansa na ocieplenie stosunków polsko-rosyjskich i czy możliwa jest wizyta Władimira Putina w Warszawie:

Klapa Szczytu?

Po dwóch dniach Szczytu Milenijnego w Nowym Jorku już widać, że będzie przynajmniej częściową klapą. Dotyczy to przede wszystkim zakulisowych rozmów, które mieli prowadzić w nowojorskiej siedzibie ONZ politycy z całego świata. W Nowym Jorku nie dojdzie na przykład do zapowiadanego spotkania Billa Clintona, Ehuda Baraka i Jasera Arafata w sprawie Bliskiego Wschodu. Spotkanie odwołano i wszystko wskazuje na to, że impasu nie uda się szybko rozwiązać. Izraelski premier stwierdził bowiem publicznie, że przywódca Autonomii Palestyńskiej nie jest dla niego partnerem do rozmów o pokoju. Wcześniej spaliły na panewce plany zaaranżowania mini-szczytu w sprawie Korei. Dyplomaci z północnej części półwyspu nie dotarli bowiem do Nowego Jorku. Obrazili się, gdyż na lotnisku we Frankfurcie poddano ich drobiazgowej kontroli.

Dużo emocji wywołała sprawa "wymiany grzeczności" między prezydentem USA i przywódcą Kuby. Najpierw Biały Dom gorliwie zaprzeczał, jednak w końcu przyznał, że dziennikarze nie mieli omamów wzrokowych: Bill Clinton, jako pierwszy amerykański prezydent uścisnął rękę Fidelowi Castro. Co więcej, podczas ONZ-towskiego szczytu millenijnego w Nowym Jorku uciął sobie z nim krótką pogawędkę. Biały Dom cały czas jednak podkreśla, że to Castro podszedł do Clintona, a nie na odwrót. Dodaje też, że rozmowa dwóch przywódców nie dotyczyła niczego ważnego i była jedynie kurtuazyjną wymianą grzeczności.

12:30