Po ponad 4 godzinach poszukiwań udało się znaleźć 10-letnią Julię z miejscowości Gęś koło Lęborka w Pomorskiem – ustaliła dziennikarka RMF FM. Dziecka szukali policjanci z psami tropiącymi. Policja wyjaśnia teraz sprawę. Nie wyklucza, że była to ucieczka a nie typowe zaginięcie.

Julia zniknęła wczoraj około godziny 19. Po raz ostatni widziana była na placu zabaw. Przed północną odnaleźli ją policjanci. Była w krzakach, ok. 30 metrów od domu. Miejsce to było sprawdzane na początku poszukiwań.

Dziewczynka była przemarznięta. Nie było z nią kontaktu. Trafiła na obserwację do szpitala.

Po kilku godzinach Julia wróciła do domu. W szpitalu została przebadana przez lekarza. W badaniu nie stwierdzono żadnych obrażeń fizycznych, zasinień ani śladów przemocy.

Razem z nią był pracownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wicku. Dziewczynka nie potrafiła wytłumaczyć mu, dlaczego wczoraj wieczorem nie chciała wrócić do domu.

To kolejne poszukiwania zaginionego dziecka w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu ponad sto osób poszukiwało w Miłkowie w Świętokrzyskiem 6-letniego Marcina. Poszukiwania chłopca trwały 14 godzin. Spędził noc stojąc w lodowatej wodzie.

(mpw)