Już za miesiąc może zabraknąć obowiązkowych szczepionek między innymi przeciwko żółtaczce, tężcowi, krztuścowi i błonicy. Jak się nieoficjalnie dowiedziała reporterka RMF FM, magazyny Głównego Inspektoratu Sanitarnego zaczynają świecić pustkami. Wszystko przez brak decyzji resortu zdrowia.

Aby uruchomić dostawy nowych szczepionek, konieczne są podpisy pod umowami przetargowymi, a tych resort na razie nie złożył. Wiceminister zdrowia Mariola Dwornikowska zapewnia jednak, że nie ma powodów do obaw i szczepionki będą dostępne.

Z nieoficjalnych informacji naszej reporterki Kamili Biedrzyckiej wynika, że zapasów wystarczy zaledwie na miesiąc. Tymczasem producentom na dopuszczenie szczepionek do obrotu i tzw. zwolnienie serii potrzeba minimum czterech tygodni. Brak podpisów pod częścią umów, ministerstwo tłumaczy prowadzeniem poprzetagrowych kontroli.