Komendant komisariatu Szczecin Nad Odrą i jego zastępca stracili stanowiska. To efekt skargi policjantki na kolegę, który miał wykręcić jej rękę. W komisariacie miał być też spożywany alkohol. "Postępowanie wewnętrzne nie wykazało jakichkolwiek znamion mobbingu czy molestowania seksualnego" – powiedziała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie Alicja Śledziona. Wyjaśniła, że policjantka w raporcie poinformowała komendanta miejskiego, że w maju ubiegłego roku jeden z funkcjonariuszy komisariatu miał ją zaatakować. Tego samego dnia policjanci mieli też spożywać alkohol.

Sprawę przekazano do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, a komendant miejski zdecydował o dymisji komendanta komisariatu Szczecin Nad Odrą, jego zastępcy, a także kierownictwa Wydziału Kryminalnego. Według Alicji Śledziony zostali oni skierowani do innych jednostek na stanowiska wykonawcze. Jak poinformowała rzeczniczka KWP, policjantka tuż po zajściu powiadomiła o wszystkim zastępcę komendanta. Ten jednak nie wdrożył odpowiednich procedur.

Komendant miejski polecił też innej jednostce, aby zbadała sprawę spożywania alkoholu w komendzie Szczecin Nad Odrą. Wobec ośmiu policjantów z tej jednostki toczą się postępowania dyscyplinarne.

Policjantka, która sporządziła raport, została przeniesiona. Jak wyjaśniła Alicja Śledziona, stało się tak ze względu na ochronę funkcjonariuszki.

Postępowanie prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Śledztwo prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza komisariatu policji Szczecin Nad Odrą. W tej chwili prokurator gromadzi materiał dowodowy - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska. Dodała, że za to przestępstwo grozi do 3 lat więzienia.

O sprawie jako pierwsza napisała Gazeta Wyborcza.

(ug)