Palestyńczycy wykorzystują proces pokojowy, by mieć czas na dozbrojenie się - uważa izraelski premier w wywiadzie dla „Le Figaro". Dzień po dwóch krwawych palestyńskich zamachach terrorystycznych w Izraelu, Ariel Szaron grozi zablokowaniem procesu pokojowego.

Wczorajsze zamachy terrorystyczne potwierdzają, że Autonomia Palestyńska nie robi nic, by zwalczyć terroryzm – twierdzi premier Izraela w wywiadzie dla francuskiego dziennika.

Stanowczo żąda, by raz na zawsze pozbawić Jasera Arafata dostępu do palestyńskich funduszy publicznych i pozbawić jakiegokolwiek wpływu na palestyńskie siły bezpieczeństwa.

Szaron oskarża jednocześnie Syrię o ponowne wspieranie terroryzmu. Przypomnijmy: kilka dni doszło do ataków szyickiego Hezbollahu na izraelskie miasta. Terroryści działają z Libanu przy cichym wsparciu Damaszku i Teheranu.

Szaron zapowiada też, podobnie jak Stany Zjednoczone, że Izrael nie może zgodzić się na to, by strach przed ślepą przemocą stał się częścią życia codziennego obywateli tego kraju.

Rano izraelska armia wysadziła w powietrze dom Palestyńczyka z Nablusu, który wczoraj wysadził się w centrum handlowym na przedmieściach Tel Avivu. W ataku zginęła jedna osoba, a 10 zostało rannych.

Niespełna pół godziny później doszło do kolejnego samobójczego zamachu w osiedlu Ariel na Zachodnim Brzegu. Do ataków przyznała się powiązana z Jaserem Arafatem organizacja Brygady Męczenników Al Aksy oraz Hamas.

07:40