Jaskrawe biało-czerwone szachownice na polskich samolotach i śmigłowcach są jak tarcze strzelnicze - ostrzega "Gazeta Wyborcza". Widać je doskonale na statecznikach i skrzydłach F-16. Podobnie jest ze śmigłowcami Mi-24 i Mi-17, które latają w Afganistanie.

To kompletny anachronizm i wystawianie pilotów na strzał. Samolot z jaskrawymi biało-czerwonymi znakami łatwiej wypatrzyć z daleka. Dlatego dziś się je wygasza, czyli maluje w odcieniach szarości - wyjaśnia ekspert Michael J. Gething.

Na wygaszoną szarą szachownicę nie zgadza się państwowa komisja heraldyczna przy MSWiA. Szachownice muszą być biało-czerwone i muszą być widoczne. Tak każe tradycja, to w końcu nasze barwy narodowe. Nie wiem do czego miałaby się odwoływać szara szachownica - mówi dr hab. Jan Wroniszewski, wiceprzewodniczący komisji.

Szachownice próbowano już raz wygasić. W 2002 roku szare znaki pojawiły się na kilku migach 21 w podpoznańskich Krzesinach. Nie spodobało się to jednak generałom i samoloty zostały pospiesznie przemalowane. Tymczasem w większości państw wygaszone znaki na wojskowych maszynach są czymś normalnym.