Objęcie dozorem elektronicznym pseudokibiców z zakazami stadionowymi stanęło od znakiem zapytania - dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. System miał ruszyć na początku 2012 roku, tak aby lepiej kontrolować stadionowych bandytów przed piłkarskimi mistrzostwami.

Jednak pracujący nad projektem urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości oraz MSWiA przyznają, że plany dotyczących bezpieczeństwa mogą zostać tylko na papierze. Problem jest głównie prawny: jak dopisać pseudokibiców do katalogu osób, którym można założyć elektroniczne bransoletki?

Chodzi o sytuację, kiedy dozór elektroniczny, według ustawy, ma zastąpić więzienie a stadionowi chuligani zazwyczaj są karani grzywnami.

Tutaj jest inny zakres kar orzekanych w stosunku do osób zakłócających spokój na stadionach, inny w stosunku do osób, co do których jest stosowany dozór elektroniczny. Więc tutaj wymagałoby to przebudowy całej koncepcji dozoru elektronicznego - tłumaczy wiceszef MSWiA Adam Rapacki.

Jest też problem techniczny z instalowaniem nadajników na stadionach, żeby sygnalizowały zbliżanie się osoby z zakazem stadionowym. Na dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć, czy ten dozór elektroniczny dla się stosować wobec osób z zakazem stadionowym- dodaje Rapacki.

Na razie sądowy zakaz stadionowy dostało 1800 osób, ale minister przyznaje że, to zakaz często martwy.