Przed Sądem Rejonowym w Kielcach zakończył się w piątek proces 34-letniego Marcina W. oskarżonego o brutalny gwałt na 26-letniej kobiecie. 9 września sąd ma ogłosić wyrok. Prokurator żąda dla oskarżonego siedmiu lat pozbawienia wolności i 4 tys. zł nawiązki na cele społeczne.

Wyrok miał być ogłoszony w połowie lipca, ale sąd zadecydował o odebraniu dodatkowych wyjaśnień od biegłego i wznowił proces.

Jak poinformował rzecznik kieleckiego Sądu Okręgowego Michał Chałoński, strony podtrzymały swoje stanowiska, wygłaszane podczas mów końcowych w lipcu. Prokurator zażądał dla oskarżonego kary siedmiu lat pozbawienia wolności. Domaga się też, aby oskarżony zapłacił 4 tys. zł nawiązki na cele społeczne. Oskarżycielka posiłkowa i jej pełnomocnik przychylili się do wniosków prokuratora. Dodatkowo wnieśli o zasądzenie od oskarżonego odszkodowania w wysokości 40 tys. zł.

Obrońca wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z gwałtu na nieumyślne spowodowanie obrażeń i wymierzenie oskarżonemu kary w zawieszeniu oraz łagodnej grzywny.

Do gwałtu doszło pod koniec lipca 2010 roku w Kielcach. 26-letnia kobieta była ze znajomymi w jednym z lokali. Poznała mężczyznę, który zaprosił ją na spacer. Gdy długo nie wracała i nie odbierała telefonu, znajomi zaczęli jej szukać. Znaleźli ją w jednej z bram. Została brutalnie zgwałcona, wymagała pomocy lekarskiej. Mężczyzna został zatrzymany. Prokuratura Kielce-Wschód oskarżyła go o gwałt i spowodowanie u kobiety uszkodzeń ciała. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.

O sprawie zrobiło się głośno, gdy w styczniu sąd uchylił areszt uznając, że nie zachodzi już obawa matactwa, gdyż w procesie przesłuchano wszystkich świadków, oprócz policjantów. Zastosowano wobec oskarżonego poręczenie majątkowe w wysokości 15 tys. zł, zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny.