Gra skończona - ostrzega George W. Bush. Pęd ku wojnie jest coraz większy - twierdzi sekretarz obrony Donald Rumsfeld. Z kolei szef misji rozbrojeniowej Hans Blix ocenia, że Bagdad zaczyna wreszcie współpracować i misja ONZ powinna być przedłużona. Tego samego domagają się Rosja, Francja, Chiny i Niemcy. Kryzys iracki trwa...

O zmianie i chęci współpracy Iraku z inspektorami ma świadczyć – zdaniem Bliksa - wczorajsze przesłuchanie irackiego biologa. Rozmowa trwała 3,5 godziny i odbywała się bez obecności przedstawicieli władz w Bagdadzie. Jednocześnie jednak szef inspektorów ostrzega: jeden gest to zbyt mało. Chcielibyśmy być świadkami rozbrojenia, które będzie szybsze, niż dotąd. Świat nie będzie czekał następnych ośmiu lat. - mówił Blix.

Nie czekając na inne gesty reżimu, Wielka Brytania zamierza wystąpić do Rady Bezpieczeństwa o przyjęcie następnej rezolucji, która uprawomocniałaby rozbrojenie Iraku siłą. Nastąpiłoby to prawdopodobnie po kolejnym raporcie inspektorów zaplanowanym na 14 lutego.

Na razie jednak 3 stali członkowie Rady: Rosja, Chiny i Francja mówią „nie”. Obecnie nie widzimy żadnych podstaw, by dyskutować o możliwości przyjęcia rezolucji, która przewidywałaby lub otwierała drogę do użycia siły wobec Iraku - twierdzi szef rosyjskiej dyplomacji Igor Ivanov.

Ostatnio pojawiają się sugestie, że sprzeciw Francji wcale nie jest taki zdecydowany. Wprawdzie przypierani do muru przez Brytyjczyków i Amerykanów Francuzi, na razie nie dają za wygraną, to jednak nie można wykluczyć, że się nie ugną.

Na ostatnie dosyć stanowcze wystąpienie Busha Chirac odpowiedział, że wojny można ciągle uniknąć i zaapelował do innych członków Rady Bezpieczeństwa, by nie podejmowali zbyt pochopnych decyzji. Zdaniem wielu komentatorów Francja zechce uniknąć frontalnego starcia ze Stanami Zjednoczonymi, ale oczywiście tak długo jak to będzie możliwe, będzie ciągnęła w swoją stronę.

Woltę Francji już dawno przewidywano w Niemczech. Tamtejsza prasa po wspólnych antywojennych oświadczeniach prezydenta Chiracka i kanclerza Schroedera prognozowała: za kilka tygodni Paryż zmieni zdanie, narażając nas na gniew Amerykanów.

I choć Niemcy taką świadomość mają, to na razie stanowczo mówią „nie”. Kanclerz Gerhard Schroeder i szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer uważają trzeba wyczerpać wszystkie pokojowe środki w rozwiązaniu konfliktu irackiego. Jednak na pytanie, co wówczas gdy pokojowe metody się wyczerpią, kanclerz nie odpowiada. Opozycja domaga się więc oficjalnego rządowego oświadczenia w Bundestagu, jaki będzie niemiecki kierunek w sprawie Iraku

A o nastrojach antywojennych, które nieodłącznie wiążą z antyamerykańskimi, a ostatnio dodatkowo zaognionych przez sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda, posłuchaj w relacji korespondenta RMF Tomasza Lejmana.

16:25