George W. Bush zostaje w Białym Domu. Stara Europa wybór Amerykanów przyjęła z pewnym rozczarowaniem. Jednak jej przywódcy zapewniają, że mają nadzieję na owocną współpracę. Ze zwycięstwa Busha zadowolona jest Rosja i Izrael.

Władimir Putin stwierdził, że zwycięstwo dotychczasowego prezydenta George'a W. Busha oznacza, że Amerykanie "nie dali się zastraszyć". Takie słowa prezydenta Rosji nie zaskakują, wszak już dwa tygodnie temu Putin powiedział, że „przegrana Busha to zwycięstwo terroryzmu.”

Przywódca Rosji z zadowoleniem przyjął wyborczy sukces Busha. Obecny prezydent USA jest bowiem dla Kremla wygodnym partnerem - nie wtrąca się w działania Moskwy w Czeczenii i niezbyt krytykuje stopniową likwidację wolności obywatelskich. Nadal także traktuje Rosję jak kluczowego sojusznika w walce z terroryzmem

Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

Niemcy w wyborach prezydenckich w USA kibicowali Johnowi Kerry'emu, nic więc dziwnego, że czują się nieco zawiedzeni. Kolejne 4 lata z Bushem będą ciężkie, ale być może przynamniej czegoś się nauczy podczas drugiej kadencji - dodaje jeden z berlińczyków.

W Paryżu zapanowało wielkie rozczarowanie. Przegrała Ameryka oświecona, wygrała Ameryka nawiedzona – ironizują komentatorzy, sugerując, że Bush jest nieobliczalnym szaleńcem.

Amerykanie mają inną mentalność, trudno nam ją zrozumieć - mówią paryżanie. To prawdziwa katastrofa dla Europy - dodają.

Posłuchaj relacji francuskiego korespondenta RMF Marka Gładysza:

Na Bliskim Wschodzie zwycięstwo Busha budzi zrozumiałe emocje. Izrael jest zadowolony, spodziewając się, że USA będą kontynuować walkę z terrorem islamskim. Z kolei Palestyńczycy przyjęli wybór Busha przyjęto z rozczarowaniem. Nie chcąc tego okazywać, wyrażają jedynie nadzieję, że prezydent podczas II kadencji będzie mniej proizraelski.