Sejmowa Komisja do Spraw Energii i Skarbu Państwa zwiększy skalę kontrolowania państwowych spółek. To odpowiedź na wezwanie prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego do "wypalania żelazem" wszelkich pojawiających się patologii w spółkach Skarbu Państwa. "Mamy już namierzone pierwsze przypadki nieprawidłowości wśród naszych ludzi" - przyznaje szef sejmowej komisji skarbu, Marek Suski z PiS.

Sejmowa komisja skarbu czeka głównie na donosy od życzliwych. W każdej partii są walczące o swoje interesy frakcje i komisja liczy na to, że jedna frakcja będzie informować o nieprawidłowościach w drugiej.

Szef komisji, poseł Marek Suski choć przyznaje, że kilka podejrzanych spraw ma już namierzonych, to kategorycznie odmawia wskazania nazw spółek, nazwisk osób, czy nawet branż, w których działają.

Twierdzi, że komisja będzie wzywać prezesów i członków rad nadzorczych, a w razie czego będzie wnioskować do ministerstw skarbu i energii o audyty lub do służb specjalnych o śledztwa.

Chodzi zwłaszcza o odkrywanie przypadków tak zwanego "kolesiostwa" i "nepotyzmu", które jak przyznaje Marek Suski, może pojawiać się w każdym środowisku.

Według relacji polityków PiS, Kaczyński w trakcie swojego wystąpienia na posiedzeniu Rady Politycznej mówił m.in., że dostaje sygnały dotyczące tego, że w różnych sprawach politycy i działacze PiS wielokrotnie powołują się na niego. Prezes PiS ostrzegał też przed nieuczciwymi ludźmi, którzy mogą się kręcić przy politykach partii rządzącej.

Pytany o swoje słowa na Radzie Politycznej PiS, gdzie mówił o konieczności "wypalania" ze spółek Skarbu Państwa, tych którzy myślą tylko o sobie, Kaczyński powiedział: Zdarzają się niecelne decyzje personalne i trzeba je korygować, każdy, kto coś robi, popełnia jakieś błędy, my o tym mówimy.

My nie mówimy, tak jak nasi poprzednicy, że jesteśmy idealni, natomiast ciężkim błędem nie jest pierwotny błąd, tylko to, że się go nie naprawia, że nie podejmuje się decyzji korygującej - przekonywał prezes PiS. Jak podkreślił, "musimy w tej chwili te decyzje korygujące podejmować".

Mam nadzieję, że rząd, pani premier będzie takie decyzje z całą energią podejmował, chociaż to będzie oczywiście związane też z narażeniem się, że pewni ludzie będą niechętni, ale do zadań premiera należy to, żeby się także narażać - podkreślił prezes PiS.


(j.)