Na 4 lata bezwzględnego więzienia skazał we wtorek wrocławski sąd byłego strażnika więziennego za dostarczanie więźniom narkotyków. Sąd Okręgowy w całości utrzymał wobec Sławomira U. wyrok pierwszej instancji. Orzeczenie jest prawomocne.

Na 4 lata bezwzględnego więzienia skazał we wtorek wrocławski sąd byłego strażnika więziennego za dostarczanie więźniom narkotyków. Sąd Okręgowy w całości utrzymał wobec Sławomira U. wyrok pierwszej instancji. Orzeczenie jest prawomocne.
zdjęcie ilustracyjne /Michał Szpak /RMF FM

W tym samym procesie za posiadanie i handel narkotykami m.in. na terenie zakładu karnego we Wrocławiu zostali również skazani dwaj osadzeni: Łukasz P. na 4 lata więzienia i Mariusz W. na pół roku więzienia oraz grzywnę.

Karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu otrzymał brat Łukasza P. - Mateusz P., który dostarczał narkotyki byłemu strażnikowi, a ten przenosił je na teren zakładu karnego.

Uzasadniając wyrok, sędzia Robert Zdych podkreślił, że sąd I instancji wyczerpująco i prawidłowo ocenił cały proceder, a zeznania osadzonego Mariusza W., które stały się podstawą śledztwa i aktu oskarżenia, są spójne i wiarygodne.

Jako strażnik Sławomir U. był tą osobą, na której ciążył szczególny obowiązek. Miał dbać o prawidłowe odbywanie kary przez osadzonych, a nie stwarzać warunki umożliwiające kontakt ze światem zewnętrznym w sposób sprzeczny z obowiązującymi przepisami, np. dostarczając alkohol, narkotyki - powiedział sędzia.

Sąd podkreślił, że orzeczona w I instancji dla Sławomira U. kara 4 lat więzienia i zwrotu ponad 12 tys. zł korzyści finansowych "nie jest niewspółmierna do czynu czy rażąco surowa".

Takim argumentem posłużyła się obrona, składając apelację i wnosząc o karę półtora roku więzienia, bo taki okres oskarżony były strażnik spędził w areszcie.

Mój klient przyznał się, że poza ewidencją dostarczał paczki z odzieżą, telefony komórkowe i inne rzeczy. Jednak nie ma dowodów na to, że dostarczał narkotyki. W sprawie narkotyków obciążają go jedynie mało wiarygodne zeznania jednego świadka, który odsiaduje karę 25 lat więzienia za zbrodnię - mówił na wcześniejszej rozprawie apelacyjnej obrońca mec. Mariusz Warzyński.

Do opisanego w akcie oskarżenia procederu dochodziło w latach 2011-2014 w zakładzie karnym we Wrocławiu.

APA