Suczka Ksena była jednym kłębkiem nieszczęścia i brudu, gdy zobaczyli ją strażnicy miejscy ze specjalnego oddziału Animal Patrol w Łodzi. W czwartek strażnicy podjęli interwencję po zgłoszeniu zaniepokojonego mieszkańca, który zauważył, w jakich warunkach przebywa pies.

Po tym, jak na ul. Wapienną w Łodzi przyjechali strażnicy, okazało się, że psiak podobny do owczarka południowo-rosyjskiego rzeczywiście jest zaniedbywany przez właściciela. 10-letnia suczka była trzymana w kojcu.

Zwierzę było brudne, wręcz oblepione błotem i odchodami, które stworzyły twardą skorupę. Miejscami nie było widać sierści, a jedynie nieczystości. To wszystko musiało ważyć kilka kilogramów. Puste miski stały obok. Pies miał przykurczone łapy i chodził z trudnością. Nie było wątpliwości, że zwierzę było zaniedbywane już od dawna - relacjonują strażnicy z oddziału Animal Patrol.

Mundurowi poprosili właściciela czworonoga o dokumenty dot. psa, ale nie miał on ani zaświadczeń o szczepieniu ani książeczki zdrowia. Tłumaczył, że sunia była zabierana na inną posesję, gdzie mogła się wybiegać. A ponieważ na podwórzu wokół kojca psa były porozrzucane deski, wraki aut, mnóstwo odchodów i panował ogólny bałagan, a stan zdrowia zwierzęcia był zły, strażnicy miejscy zdecydowali o odebraniu suczki właścicielowi. Psiak trafił do schroniska dla zwierząt.  

Przeciwko właścicielowi zostanie wszczęte postępowanie, bo ustawa o ochronie praw zwierząt mówi, że zaniedbanie psa jest równoznaczne ze znęcaniem się nad nim. Nie mamy wątpliwości, że Ksena musiała przeżywać istny koszmar, a stan fizyczny, w jakim jest, z pewnością sprawia jej niewyobrażalny ból i cierpienie - podkreślają strażnicy z Animal Patrol.

(abs)