Przymus zatrudnienia specjalisty od pożaru uderzy w małe firmy - informuje "Gazeta Prawna", nawiązując do nowych obowiązków BHP w Kodeksie Pracy. Już od 18 stycznia każdy pracodawca - nawet taki, który zatrudnia tylko jedną osobę - musi wyznaczyć pracownika odpowiedzialnego za ochronę przeciwpożarową, ewakuację i udzielenie pierwszej pomocy.

Jak zauważa gazeta, problem w tym, iż zgodnie z przepisami o ochronie przeciw pożarowej, taka osoba musi posiadać odpowiednie kwalifikacje: co najmniej średnie wykształcenie oraz ukończone szkolenie na inspektora ochrony przeciwpożarowej. Kosztuje ono obecnie 1,2 tys. zł. Oznacza to, że firmy, zmuszone sprostać nowym wymogom, poniosą ogromne koszty. A za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących BHP grozi im kara do 30 tys. zł.

Kierowany przez Jolantę Fedak resort pracy, który był inicjatorem zmian, potwierdził w piśmie do "Gazety Prawnej", że firmy muszą zatrudniać odpowiednio przeszkolone osoby.