W samym szczycie sezonu urlopowego szykują się kolejowe strajki. Wczoraj przez dwie godzimy zmagali się z nimi mieszkańcy województwa pomorskiego. Kolejarze z całej Polski pikietowali też Ministerstwo Infrastruktury. Około 2 tysięcy pracowników kolei żądało wyciągnięcia PKP z zapaści finansowej oraz cofnięcia decyzji o likwidacji nierentownych połączeń regionalnych.

Wczoraj rano przez półtorej godziny pracownicy kolei blokowali ruch pociągów w Pomorskiem. Częściowo nie jeździła Szybka Kolej Miejska w Trójmieście, rozwożąca do pracy kilkaset tysięcy osób.

Kolejarze, m.in. z "Solidarności", Związku Zawodowego Maszynistów, Związku Zawodowego Nadzoru Ruchu, żądali spotkania z wiceministrem do spraw kolei.

Szef Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "S" Stanisław Kogut powiedział, że będą domagać się zapewnienia źródeł finansowania przewozów regionalnych. Prasa donosi, że chcą sprzedać za bezcen nasz Dworzec Warszawa Główna, a dla nas brakuje pieniędzy - zaznaczył.

Demonstrację obserwował warszawski reporter RMF Mikołaj Jankowski:

Związkowcy zapowiadają, że jeśli akcja nie przyniesie rezultatu, 14 lipca rozpocznie się strajk ostrzegawczy w wybranych węzłach kolejowych, a 23 lipca - strajk generalny.

06:30