Od rana trwa strajk generalny w fabryce autobusów Solaris w podpoznańskim Bolechowie. Strajkujący domagają się podwyżek wynagrodzenia w wysokości 800 złotych brutto.

Strajk poprzedziły trwające cztery miesiące negocjacje z zarządem firmy. Ich efektem była zgoda na podwyżki, ale nie takie jak proponowali związkowcy, tylko uzależnione od wysokości wynagrodzenia.

Strajkujący domagają się wzrostu wynagrodzenia w wysokości 800 zł brutto dla każdego pracownika. Zdaniem zarządu postulaty strajkujących są nierealne.

"O godz. 6.00 rano rozpoczął się strajk w spółce; zaprzestano w Solarisie produkcji autobusów" - powiedział na konferencji prasowej przed siedzibą spółki w podpoznańskim Bolechowie przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej OPZZ "Konfederacja Pracy" Wojciech Jasiński.

Rzecznik Solarisa Mateusz Figaszewski poinformował, że procesy produkcyjne w zakładach firmy, choć w niektórych obszarach z utrudnieniami, są kontynuowane.

Tymczasem jak usłyszał reporter RMF FM Mateusz Chłystun od szefa struktur Solidarności w zakładzie - pojedyncze osoby, które nie przystąpiły do strajku, to w przeważającej większości obcokrajowcy zatrudnieni na umowach czasowych. Oni w przypadku niepodjęcia dziś pracy, mogliby zostać zwolnieni.

Rozpoczęty dziś strajk w fabryce w Bolechowie ma trwać do odwołania.

Firma Solaris ma kilka lokalizacji m.in. w Bolechowie, Środzie Wielkopolskiej, Jasinie czy Murowanej Goślinie.