Policja i Żandarmeria Wojskowa przerwały poszukiwania pistoletu, który miał wypaść z samochodu rusznikarza w okolicy mostu Poniatowskiego. Mężczyźnie, który przewoził broń grozi do roku więzienia.

Zgubiony pistolet należy do Żandarmerii Wojskowej. Mężczyzna, który przewoził broń, usłyszał już zarzut nieumyślnego zagubienia broni.

Rusznikarz twierdzi, że dwa pudełka z bronią wypadły mu wczoraj przez okno samochodu. Miały wylecieć na zewnątrz na ostrym zakręcie, gdy mężczyzna zjeżdżał z mostu Poniatowskiego w Warszawie. Jedno z pudełek odnaleziono, drugiego - niestety nie. Poszukiwani broni przerwano wczoraj wieczorem, policja nie zamierza dalej szukać broni, niewykluczone jednak, że Żandarmeria Wojskowa wznowi poszukiwania. Policja apeluje: jeśli ktoś przypadkiem znalazł broń, powinien natychmiast zgłosić się do najbliższego komisariatu.

Według informacji reportera RMF FM Piotra Glinkowskiego, pistolet zostanie zarejestrowany jako poszukiwany.

Policjanci biorą pod uwagę kilka scenariuszy tego co mogło wydarzyć się wczoraj na Pradze. Nie wykluczają również tego, że broń wcale nie wypadła z samochodu, a rusznikarz celowo ją ukrył. Tej wersji, oficjalnie nikt jednak nie chce komentować.